Rok 2013 pożegnaliśmy
otwierając szampana. Dla wielu, następna okazja do tej czynności to sylwester
2014. Głęboko wierzę, że kibice, zawodnicy, trenerzy i działacze Górnika
szampana otworzą już w połowie tego roku, po awansie do II ligi. W międzyczasie
alfabetyczne podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy w biało-niebieskim
świecie:
Afera. Poprzedniej zimy o wałbrzyskim Górniku zrobiło się głośno w ogólnopolskich i ogólnowojewódzkich portalach. Nie, nie chodzi o wyniki sportowe. Dziennikarze rozpisywali
się o aferze, która gracza Maximusa Kąty Wrocławskie pozbawiła skarpetek, działaczy
Górnika wielu złotówek, a kreatorów afery szacunku u wielu ludzi związanych z
wałbrzyską koszykówką.
Baraże. Głębokie morze na drodze do górniczej Lampedusy. Morze,
którego nie udało się jeszcze przepłynąć. W 2014, bogatsi w doświadczenia, po raz kolejny zapuszczamy
się wpław na Lampedusę.
Czek. W przerwach meczów
Górnika można było wygrać 500 zł. Warunek? Trafić z połowy boiska. Nikomu się
nie udało, więc doszło do kumulacji. Aktualnie, kibice walczą o duży kartonowy
czek w wysokości 1000 zł. Czy ktoś wreszcie trafi?
Debiut. W 2013 roku, po
kilku perturbacjach, opóźnieniach i nieporozumieniach, otwarto w Wałbrzychu nowy
kompleks sportowy pod dziwaczną nazwą „Aqua Zdrój”. Oficjalny debiut Górnika w
nowym obiekcie nastąpił w 1. kolejce w pojedynku przeciwko Sudetom II Jelenia
Góra.
Emocje. Emocji nie brakowało w przypadku postawy trzecioligowców. Sporo działo się także w lidze juniorów, gdzie zespół Michała Borzemskiego walczył w barażach z Zastalem o awans do półfinałów MP. W Zielonej Górze nasi nie wytrzymali mentalnie i mieli do odrobienia aż 33 punkty w rewanżu. Pomimo tego, w „Teatralnej” biało-niebiescy się nie poddali i wygrali różnicą 13 punktów, choć prowadzili nawet wyżej, zapewniając licznie zgromadzonym kibicom sporo emocji.
Emocje. Emocji nie brakowało w przypadku postawy trzecioligowców. Sporo działo się także w lidze juniorów, gdzie zespół Michała Borzemskiego walczył w barażach z Zastalem o awans do półfinałów MP. W Zielonej Górze nasi nie wytrzymali mentalnie i mieli do odrobienia aż 33 punkty w rewanżu. Pomimo tego, w „Teatralnej” biało-niebiescy się nie poddali i wygrali różnicą 13 punktów, choć prowadzili nawet wyżej, zapewniając licznie zgromadzonym kibicom sporo emocji.
Folklor. Cały 2013 roku kazał
wałbrzyskim kibicom oglądać swoich pupili w III lidze, znanej z beznadziejnego
terminarza, wiecznie ruchomych terminów spotkań, marnej organizacji zawodów
(spiker i muzyka urastają tu do rangi luksusu), braku oficjalnych statystyk i
braku kibiców (z wyjątkiem Górnika). Jest przaśnie, jest folklorystycznie.
Glapa. Mówiło się o jego
powrocie od jakiegoś czasu. Wreszcie, w sierpniu stało się jasne, że powraca.
Rafał Glapiński z miejsca stał się reżyserem gry biało-niebieskich. Trudno dziś sobie
wyobrazić komplet zwycięstw na koniec roku kalendarzowego bez niego.
Hala. W ostatnich latach
nasi dużo wędrowali. Była „Teatralna”, był OSiR. W obecnych rozgrywkach kibice
poznają nowy dom wałbrzyskiej koszykówki, Aqua Zdrój.
Iwan. Rok 2013 to powrót
Daniela Iwańskiego do Górnika. Po nieporozumieniach z poprzednimi władzami
pożegnał się z biało-niebieskimi pod koniec 2012 roku. Powrócił w te lato od
razu stając się podstawowym graczem pod koszem i ważną częścią zespołu.
Józek. Kolejny powrót.
Miał dołączyć do trzecioligowego Górnika już na początku roku. Ostatecznie, w
tajemniczych okolicznościach, w biało-niebieskim trykocie wystąpił dopiero w
sezonie 2013/14. Początek sezonu miał słaby, pudłował na potęgę a kibice
zaczęli wylewać na niego wiadro pomyj. „Józek” się jednak nie obraził. Zamiast
tego, postanowił szlifować formę – jego świetna postawa w wyjazdowych meczach z
Siechnicami i WKK II Wrocław dała Górnikowi cenne zwycięstwa.
Kabat. Wróg publiczny nr
1. Wojciech Kabat był „nosicielem” przeklętych skarpetek, o których mowa przy
literze A (patrz wyżej). Na wielu w Wałbrzychu działa on jak płachta na byka.
Może i dobrze, że wyemigrował do Szkocji.
Liczebność. W 2012 roku w
Ogólnopolskim Turnieju Klubów Kibica Górnika reprezentowała skromna liczba
pięciu osób. W 2013 na Podkarpacie pojechało już dwunastu graczy i jednak
kibicka!
Łańcut. Kibice Górnika po raz drugi pojechali na Ogólnopolski Turniej Klubów Kibica. Po gładkich trzech
porażkach w 2012 roku, tym razem nasi wygrali jeden z trzech meczów. Cały
turniej był wyrównany i jedno zwycięstwo więcej dawało grę w finale.
Kibice Górnika, którzy wcześniej nie mieli okazji ze sobą zagrać, pokonali
ekipę Stali Ostrów Wlkp. Turniej wygrali fani Anwilu Włocławek. Wynik nie ma
tutaj jednak znaczenia. Cała dwunastka świetnie wspomina ten daleki wyjazd!!!
Młodzież. W 2013 roku
tylko jeden zespół młodzieżowy Górnika dotarł do rozgrywek centralnych.
Biało-Niebiescy kadeci, 4. zespół MP młodzików 2011, zagrali w turnieju
półfinałowym, którym organizatorem był Wałbrzych. Do najlepszej ósemki
awansować się niestety nie udało, bo zespół Pawła Domoradzkiego wyeliminowali
późniejszy wicemistrz i brązowy medalista MP. Górnicy zakończyli więc sezon na
miejscach 9-13 w kraju.
Nieporozumienie. Pod
koniec lutego miał miejsce ostatni meczu Górnika w sezonie 2012/13 na własnym
parkiecie. Biało-Niebiescy grali o bardzo kontrowersyjnej porze (10:00) z WSTK
II Wschowa. Na klubowej stronie, w komentarzach, rozpoczęła się nagonka na
zarząd wałbrzyskiego klubu, a kibice przygotowali nawet prowokujący
transparent. Klub z dziwacznej godziny meczu musiał się tłumaczyć.
Obręcze.Twarde obręcze w
Aqua Zdroju są zmorą nie tylko trzecioligowców, ale także graczy europejskiego
formatu. Po pierwszej połowie meczu Turów Zgorzelec – Lokomotiv Kubań Krasnodar
było 19:30… Jak to mówi Mateusz Myślak: „Aqua Zdrój nie wybacza”. Święte słowa.
Prezes. Stowarzyszenie
Górnik Wałbrzych 2010, które wystawia biało-niebieskie zespoły do rozgrywek,
zmieniło szefa. Porywczego, lubiącego dyskusje z sędziami Andrzeja Murzacza
zastąpił opanowany i pragmatyczny Artur Wylandowski.
Rozczarowanie. Tym jednym
słowem można w zasadzie opisać cały sezon 2012/13 w wykonaniu trzecioligowego
zespołu.
Szmidt. W ostatnim roku
zdecydowanie najbardziej zaangażowana rodzina w wałbrzyską koszykówkę. Bracia
grali w młodzieżowych zespołach (Bartek jest teraz na wypożyczeniu w Zastalu), ojciec
jest członkiem zarządu, a mama działa w opiece medycznej. Dopiero pod koniec
roku tego typu zaangażowania pozazdrościł Szmidtom Rafał Glapiński, który w
pomocy medycznej obstawił swoją partnerkę.
Teatralna. Legendarna hala Górnika została zamknięta w lipcu po 65 latach służenia lokalnej
koszykówce.
Ucieczka. Plan na 2013
rok zakładał oddalenie się od trzecioligowej wielkiej improwizacji. Nic z tego
nie wyszło, ale w 2014 roku nasi dalej będą próbowali „dać dyla” ligę wyżej.
Wygłup. 1 kwietnia na
klubowej stronie napisaliśmy, że PZKosz dopuścił Górnika do barażów o II ligę,
pomimo słabych wyników. Argument? Zasługi wałbrzyskiego klubu dla polskiej
koszykówki.
Zwycięstwa. Na koniec optymistycznie.
Druga połowa 2013 roku to nieustanne pasmo zwycięstw biało-niebieskich w
rozgrywkach. Dziewięć kolejek, dziewięć zwycięstw. Oby tak dalej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz