Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 lipca 2012

Jeszcze nigdy nie było tak dobrze ?


Nowo powstały KK Górnik Wałbrzych doczekał się powołania zarządu. W jego skład weszło osiem osób: pięciu przedstawicieli dawnego JKKS Górnika (prezes JKKS, trzech członków Rady Rodziców i – po raz pierwszy - przedstawiciel kibiców) oraz trzech ludzi wcześniej związanych z Górnikiem Nowe Miasto/KK Wałbrzych (prezes KK, zawodnik oraz sponsor). Oto krótka charakterystyka postaci, które będą decydować o przyszłości wałbrzyskiej koszykówki.



Prezes zarządu: Andrzej Murzacz – postać w środowisku doskonale znana. W młodości koszykarz grup młodzieżowych Górnika, w teraźniejszości ojciec Huberta – zawodnika biało-niebieskich. Prezes JKKS Górnika od zeszłego roku, wcześniej stał na czele stowarzyszenia, które szkoliło biało-niebieską młodzież. Poza koszykówką, prezes STAM Stal – jednego z głównych sponsorów Górnika. Prezes Murzacz to człowiek kontaktowy i otwarty. Nerwy puszczają mu jedynie podczas spotkań biało-niebieskich. Wynika to z tego, że obok bycia prezesem jest też zapalonym kibicem, co skutecznie eliminuje obojętne podejście naszego prezesa do koszykówki. Często widywany w luźnym stroju formalnym, czyli w garniturze i koszuli bądź też t-shircie z logiem klubu.

Pozostali członkowie zarządu:

Michał Borzemski – powiew młodości w zarządzie. Pomimo młodego wieku wydaje się człowiekiem kompetentnym, czego dowodem jest organizowany przez niego co rok turniej streetballa „Alkatraz”. Turniej trzeba dodać zawsze ciekawy i dobrze zorganizowany. Borzemski to oczywiście również pomysłodawca oraz założyciel koszykarskiej sekcji przy Górniku Nowe Miasto oraz późniejszy prezes samodzielnego KK Promet Wałbrzych. Obok pracy organizacyjnej przy klubie, widywaliśmy go również na boisku, gdzie jako rozgrywający walnie przyczynił się do wielu zwycięstw KK w zeszłym sezonie. Jakby tego było mało Borzemski pracuje i współorganizuje imprezy firmowane logiem wałbrzyskiego OSiR-u.

Paweł Kaliński – kolega Borzemskiego z KK Wałbrzych, gdzie spełniał się w roli zawodnika. Trudno powiedzieć mi coś więcej na jego temat. Sam fakt, że jest obecny w tak zacnym gronie działa na jego korzyść.

Tomasz Nowakowski – prezes Prometu – firmy znanej z dostaw materiałów dla przemysłu hutniczego i odlewniczego oraz ze sponsorowania koszykarzy KK w zeszłym sezonie. Nowakowski to lokalny dobrodziej, bo firma jest z Wałbrzycha. Teraz – obok Stam Stal – będzie zapewne budować finansowe fundamenty pod nowo stworzony zespół.

Janusz Szmidt – przedstawiciel Rady Rodziców. Prywatnie ojciec naszego zdolnego kadeta, Bartka Szmidta. To między innymi dzięki jego staraniom oglądaliśmy świetnie zorganizowane półfinały MP młodzików w Wałbrzychu. Szmidt jest jednym z tych ludzi, którzy zamiast dużo mówić, wolą dużo robić. Chwała mu za to. Na meczach naszej młodzieży jest najgłośniejszym (obok prezesa) kibicem. Nie potrafi oglądać meczu w pozycji statycznej, dlatego też jest wręcz nierozłączny z kibicowskim bębnem, w którego uderza z siłą równą jego miłości do biało-niebieskiego klubu.

Ryszard Burdek – kolejny przedstawiciel Rady Rodziców. W przeciwieństwie do Szmidta, w trakcie meczów jest spokojniejszy, bardziej wyważony. To, co jednak łączy obu panów to ogromna chęć bezinteresownej pomocy na rzecz klubu. Gdynie nie on, na meczach Górników nie byłoby nawet muzyki. W klubie odpowiada za właściwie wszystko, co związane jest z naszą młodzieżą. Zawsze otwarty na współpracę.

Jarosław Krzymiński – trzeci przedstawiciel Rady Rodziców w zarządzie. Prywatnie ojciec czołowego kadeta biało-niebieskich, Macieja Krzymińskiego. Razem ze Szmidtem i Burdkiem tworzą zgrane trio, które skupione jest na zapewnieniu – w miarę możliwości - jak najlepszych warunków do trenowania dla naszych grup młodzieżowych. Podobnie jak Szmidt ukończył kurs sędziego stolikowego, co przydaje się na meczach Górnika, pozwalając tym samym ograniczyć koszty organizacji spotkania.

Marcin duchDurczak – przedstawiciel kibiców Górnika Wałbrzych. Jako Klub Kibica nie mamy jednego, wyraźnego „wodza”, bo czujemy się jak jedna wielka rodzina. Gdyby jednak ktoś zmusił nas do wyboru prezesa, jestem pewien, że to właśnie „duch” otrzymałby naszą nominację. Z Górnikiem związany od dzieciństwa. Grubo od ponad dekady administrator www.gornik.walbrzych.pl – witryny klubowej, którą sam założył. Pomimo tego, że jest zapracowanym człowiekiem, zawsze znajdzie czas dla biało-niebieskich – to on chociażby drukuje programy meczowe.

Skład zarządu – na papierze – prezentuje się obiecująco. Na usta cisną się słowa „jeszcze nigdy nie było tak dobrze”. Gdzieś już to kiedyś słyszeliśmy. Oby tym razem nasze nadzieje i marzenia o odbudowie Górnika pokryły się z rzeczywistością.

piątek, 20 lipca 2012

Gdy dwa ciała stają się jednym. Dla dobra WAŁBRZYSKIEJ KOSZYKÓWKI.

Birmingham, Anglia



Mówiło się o tym w kuluarach od jakiegoś czasu. Sam pierwszy raz o podchodach obu zainteresowanych stron usłyszałem podczas wrocławskich półfinałów mistrzostw Polski U-16 z ust członka Rady Rodziców, która dyryguje naszą biało-niebieską młodzieżą. Górnik Wałbrzych łączy się z KK Prometem Wałbrzych. Koniec ekscytujących derbów. Dwa ciała stały się jednym. Cel ? Może być tylko jeden – awans do II ligi.

Od końca czerwca przebywam w Anglii. Jedyny dostęp do internetu mam zapewniony w miejscu praktyk bądź w wiecznie zatłoczonych galeriach handlowych, kawiarniach Starbucks bądź restauracjach spod znaku Mcdonald’s. Następny wpis planowałem dopiero we wrześniu – po powrocie z Birmingham do kraju, po sezonie ogórkowym w polskiej koszykówce. Informacja o połączeniu wałbrzyskich klubów nakazała mi jednak zasiąść przy klawiaturze.

Zapomnijcie o JKKS Górnik Wałbrzych i KK Promet Wałbrzych. Nowy twór to KK Górnik Wałbrzych (dla nas i tak zawsze będzie to KS Górnik, ale to już inna historia). Nowy zespół połączył ekipy, które można scharakteryzować następująco:

Górnik Wałbrzych – Klub-feniks, który kilkakrotnie rodził się na nowo z popiołów -  momentami pięknej, czasem burzliwej - przeszłości. Klub pełen sprzeczności. Z jednej strony – rozpoznawalny na arenie krajowej od 66 lat, na koncie pięć medali mistrzostw Polski seniorów i sukcesy w koszykówce młodzieżowej. Z drugiej znany z poważnych zapaści finansowych oraz nieudolności działaczy. Ostatnio, reanimowany przez pasjonatów, ogrywał z niezłym skutkiem żółtodziobów w najniższej klasie rozgrywkowej. Mimo trudności wciąż wspierany przez kibiców.

KK Wałbrzych – założony jedynie 3 lata temu. Zbudowany na bazie romantycznej historii: kilku pasjonatów, kumpli z osiedlowego boiska postanowiło spróbować sił w koszykówce innej niż ta uliczna. Klub ambitny, co roku szturmujący wrota II ligi. Bezskutecznie. Klub niezależny, od lokalnego rywala odcinający się grubą kreską. W dużej mierze zbudowany na górniczych buntownikach. Pomimo niezłych wyników, bez fanatycznych fanów.

Dwa koszykarskie światy, wielokrotnie będące stronami w wyścigu zbrojeń na lokalnym podwórku, scaliły się. Ten większy, bardziej zasłużony choć po przejściach, wchłonął tego mniejszego, aspirującego do miana lidera na koszykarskiej mapie miasta.

Powód fuzji ? Oczywiście, że finanse. Oraz głos rozsądku.

Obie ekipy – od strony finansowej – nie miały wiele do zaoferowania. Jedynie dość niskie koszta utrzymania drużyny (brak pensji dla większości zawodników, grających jako amatorzy) ciągnęły wózek do przodu. Wspólnym mianownikiem dla wałbrzyskich ekip była pasja do koszykówki, gorący niczym egipskie słońce płomień miłości do basketu. Obie strony na własną rękę, z pomarańczową piłką pod pachą, realizowały swój wizjonerski sen.

Sny nijak mają się jednak do rzeczywistości. Ostatecznie to nie sny, a wsparte zapleczem finansowym realne założenia, dochodzą do głosu. To właśnie głos rozsądku nakazał obu stronom usiąść przy jednym stole i porozmawiać o przyszłości nie górniczej, nie darkdogowej, a WAŁBRZYSKIEJ koszykówki. Bo o wałbrzyski basket tutaj chodzi, o czym z resztą zdają sobie sprawę działacze Górnika, przedstawiając takie oto swoje oświadczenie na oficjalnej stronie klubu:

- Zarząd Jednosekcyjnego Koszykarskiego Klubu Sportowego GÓRNIK WAŁBRZYCH informuje, iż została podjęta decyzja o połączeniu dwóch zespołów tj. JKKS Górnik Wałbrzych oraz KK Wałbrzych, który od nowego sezonu rozgrywkowego wystartuje na parkietach III-ligowych pod nazwą KK GÓRNIK WAŁBRZYCH. Celem połączenia obydwu drużyn jest odbudowanie WAŁBRZYSKIEJ KOSZYKÓWKI na tradycji KS Gornika Wałbrzych w nawiązaniu do bogatej historii sportowej naszego miasta. W związku z powyższym w struktury klubu zostaja włączone wszystkie dotychczas działające sekcje młodzieżowe tworząc jedną całość.


Hasło „Jedno miasto, jeden klub” nigdy nie znaczyło tyle, co dziś. Jako kibice, wykrzykując je wniebogłosy na spotkaniach derbowych, w jakiś sposób wykreowaliśmy teraźniejszość. Samych kibiców czekają wielkie zmiany. Zmiany w składzie, taktyce zespołu, organizacji klubu, a nawet w sposobie myślenia. Niedawni rywale stają się częścią układanki. Nie zabraknie na pewno przeciwników fuzji, którzy ewentualny sukces drużyny Górnika będą przypisywać wyłącznie graczom byłego KK.  Jak to się wszystko potoczy dalej, pokaże czas.

O tym, że może potoczyć się bardzo dobrze, niech stanowi fakt nawiązania współpracy z potencjalnym sponsorem. Sponsorem tajemniczym, o którym wiemy tyle, co nic. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że pod maską mecenasa lokalnego sportu kryje się ktoś poważny, z poczuciem odpowiedzialności za los tak zasłużonej dla polskiego basketu firmy, jaką jest GÓRNIK WAŁBRZYCH. I oby z drugiej strony, tej reprezentowanej przez sam klub w osobach prezesa Murzacza, prezesa Borzemskiego i wielu innych, profesjonalizmu także nie zabrakło.

Tylko Górnik Nasz KS !!!!



UWAGA ! Jestem na praktykach w Anglii. Z powodu ograniczonego dostępu do sieci regularne wpisy pojawią się dopiero po moim powrocie do Polski, czyli we wrześniu.