Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 maja 2014

Po awansie

foto sylwesterkielbasinski.com
Niedługo minie miesiąc od dnia, gdy nasi ulubieńcy oficjalnie ewakuowali się z koszykarskiej prowincji. Władze wałbrzyskiego klubu nie dają jednak o sobie zapomnieć. Lokalne wiaty przystankowe ozdobiły plakaty z podziękowaniem dla prezydenta miasta (miłościwie nam panującego pana Szełemeja), sponsorów (przede wszystkim firma Trans.Eu) i kibiców.

Jeszcze kilka miesięcy temu, podczas jednego z ligowych starć naszego Górnika, gdy dojrzałem baner reklamowy z napisem „Wałbrzych – Miasto Koszykówki”, mocno się zdziwiłem. Szybko uznałem ten baner za mocno propagandowy, przedstawiający hasło nie do pokrycia. Myliłem się.

Chwilę później pod dachem hali zawisły górnicze banery mistrzowskie i wicemistrzowskie, a kibiców doceniono symboliczną statuetką. Jakby tego było mało, w Aqua Zdroju  odbyło się kilka fajnych koszykarskich imprez. Mecze ligi VTB, Turniej Nadziei Olimpijskich, Akademickie Mistrzostwa Polski w Koszykówce. To już za nami. A przed nami?  Już w czerwcu odbędzie się międzynarodowy turniej z udziałem kadry Polski U-18.

No i teraz jeszcze ten plakat na wiacie przystankowej. Klubowe władze wyszły z założenia, że o awansie koszykarzy powinien wiedzieć każdy wałbrzyszanin. I słusznie, przecież Aqua Zdrój sama się nie zapełni. Na plakat każdy oczekujący na autobus spojrzy, bo cóż w tym oczekiwaniu jest lepszego do roboty?

Ujęcie na plakacie kibicowskiej oprawy z meczu z Gimbasketsem Przemyśl musi się podobać. Kibice zostali użyci jako narzędzie, które ma przyciągnąć do hali nowe twarze. Nie mam nic przeciwko temu, zwłaszcza, że w ostatnich trzech latach do grupy Wałbrzyski Kocioł, która prowadzi doping na meczach, dołączyło zaledwie kilka nowych osób (większość w ostatnim sezonie). Ta forsująca swoje struny głosowe grupa kilkudziesięciu osób to w lwiej większości kibice „pozyskani” przecież przed laty.

Wyciągnięcie ręki w stronę kibiców cieszy tym bardziej, że w ostatnich latach poziom sympatii jednych do drugich wachał się pomiędzy „kochamy was” a „nie podajemy wam ręki”. Nie obyło się bez gorących dyskusji, wzajemnych pretensji, burzliwej wymiany zdań i zagrań faul po obu stronach.

W pewnym momencie obie strony postanowiły wznieść się ponad podziały i postawić na koszykówkę. Po prostu.

Nie wiem czy jesteśmy już miastem koszykówki. Wiem jednak, że ten sport obrał w mieście właściwy kierunek, że pędzi sprintem w stronę społeczności, podczas gdy siatkówka, po ostatnich kuriozalnych wydarzeniach, została mocno w blokach.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz