Po zmyciu z umorusanych ciał
ostatnich kropli szampana nadszedł czas na kolejne finały.
Po ośmiu miesiącach odbijania
piłki od kryjącego pułapki parkietu hali przy ul.Wysockiego, terminarz
rozgrywek wezwał do ostatecznych rozstrzygnięć. Wałbrzyska Amatorska Liga
Koszykówki Aqua Zdrój, w skrócie WALK(A), dobiega końca. Do rozegrania
pozostały finały i mecze o 3 miejsce (oba do dwóch zwycięstw).
Nasz wałbrzyski WALK
WALKiem jest dopiero od stycznia, czyli od czasu, gdy nazwa OSiR odeszła do
historii – razem z OSiR Basket Ligą. Od końcówki września, czyli od pierwszych
boiskowych przetarć, WALK dostarcza niezapomnianych wrażeń. Serio. Liga lekarzy
i dekarzy, komorników i urzędników czy też studentów i licealistów przyniosła
kilka dogrywek, wiele emocjonujących końcówek oraz mnóstwo okrzyków złości i
radości.
WALK ma też swoje ekstrema.
Ciężko o drugą taką ligę, gdzie pod koszem spotykają się ludzie bardzo różni
pod względem wieku, mentalności, podejścia do sportu i życia. Ludzi tak
różnych, ale jakże podobnych, bo przecież wszystkich łączy miłość do basketu. W
WALK nie brakuje koszykarskich aspiracji, ale są też i konspiracje. Liga ma
swój regulamin, swojego komisarza, swoich sędziów, jest też okienko transferowe.
Pomimo tego, niektórzy zapominali, że regulamin nie jest z gumy, że nie można
go naciągać do granic wytrzymałości. Zdarzało się, że ktoś nie dojechał, kogoś
zatrzymali w pracy bądź w domu i trzeba było się posiłkować piątym zawodnikiem
z trybun. Innym razem zespoły się nie dogadały i niebiescy zagrali przeciwko…
niebieskim. To jednak jeszcze nic. Pewnego meczowego dnia jeden facet obraził
się na kolegów, wyrzucił koszulkę meczową, odpalił na hali racę i poszedł do
domu.
W WALK nie wszyscy grają
dla przyjemności. Dla wielu to wielka rywalizacja. W przeciągu całego sezonu
nie raz polała się krew, były też wielkie okrzyki bólu, związane z urazami.
W niedzielę, 11 maja, w
hali przy ul. Wysockiego odbędą się pierwsze mecze finałowe. O 18 o 3 miejsce
zagra Boanerges z mistrzem 2013, Partnersem Nieruchomości. O 19 za to wielki
finał: rezerwy Górnika – Drink Team!
Rezerwy Górnika, grające
pod nazwą Górnik Trans KFC Victoria, to jednosezonowy projekt mający na celu
ogrywać biało-niebieską młodzież. Ekipa prowadzona przez Michała Borzemskiego
miała swoje wpadki w sezonie zasadniczym, ale w playoffach zaskoczyła i z 4. miejsca
wkradła się do finału, pokonując po drodze zeszłorocznego wicemistrza 2:0 (obecny IBIS)
oraz obrońcę tytułu 2:1 (Partners).
Drink Team to weterani
ligi amatorskiej, choć w wielkim finale grają po raz pierwszy. Sezon zasadniczy
skończyli na drugim miejscu, niepozornie pokonując kolejnych rywali, w tym
Boanerges z prawie MVP ligi, Pawłem Hałgasem. W półfinale znowu na drodze Drink Teamu stanął zespół Boanerges - tym razem bez Hałgasa, ale z powracającym po ciężkim urazie heroicznym Przemysławem Wojdyłą, które 32 pkt w meczu nr 2 dały krótką nadzieję na finał. Krótką, bo w decydującym trzecim starciu Drink Team znowu okazał się lepszy. Drink Team mógł jednak odpaść już w ćwierćfinale, z chłopakami z Boguszowa-Gorc. Prowadzony do boju przez Kacpra Wieczorka Court BG (7. zespół sezonu reularnego) przegrał serię 1:2, w tym decydujący mecz dopiero po dogrywce. Z Górnikiem Drink w sezonie zasadniczym przegrał 46:55. Czas na rewanż?
Będzie ciekawie, będzie się
działo.
A tak wyglądał sezon zasadniczy WALK (wraz ze statsami).
Wyniki wszystkich meczów sezonu zasadniczego:
git skrót, aż ciężko uwierzyć ile historii było w tym sezonie. skąd autor do nich wszystkich dotarł :)
OdpowiedzUsuńlubię ten blog
Nie musiałem docierać :) Widziałem na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńTylko szkoda że liga która powinna się skończyć do Kwietnia przez niechętnych dać zarobić komuś innemu za gwizdanie organizatorom ma takie przerwy że czasami zapomina się że istnieje jakaś liga i skończy się w czerwcu kiedy już nikomu się nie chce chodzić ani grać na sali ani kibicować. A poza tym po co nam system komputerowy do statystyk skoro nikt po zakończonej kolejce nie potrafi ich wrzucić na neta. Płacimy nie małą kasę a niestety organizacja jest amatorszczyzną do kwadratu. Brak jakiegokolwiek terminarza rozgrywek wielokrotnie przyczynia się do nieobecności graczy gdyż kiedy dowiadują się o meczu jest już za późno żeby załatwić sobie wolne.
OdpowiedzUsuńNikt nie mówił, że liga jest idealna. Nie rozumiem jednak zarzutu, że liga powinna grać tylko do kwietnia. Moim zdaniem powinna się kończyć w maju lub w czerwcu, jak teraz. Na dworze można grać zawsze i nie musi to kolidować z ligą. Co do terminów kolejek - dłuższe przerwy często są spowodowane brakiem wolnych terminów na hali przy ul. Wysockiego oraz brakiem wolnych terminów szefa ligi, który grał 3 lidze. Co do wrzucania statsów na neta - to nie moja działka, więc nie chce wchodzić w czyjeś buty. Ja przez cały sezon zajmowałem się zliczaniem statystyk oraz aktualizacją tabeli (co zajmuje mnóstwo czasu i zarywania nocy). Poza tym przy lidze pracują na dobrą sprawę 2 osoby plus kilka, które zajmują się obsługą meczów (sędziowaniem). Nie mamy niestety tylu ludzi co w NBA bo budżet jest kruchy mimo wszystko :)
Usuń