Już prawie jest.
Lada dzień rozbudzi nasz
układ nerwowy i zmusi do wydzielenia ogromnej ilości adrenaliny, która trzyma
jeszcze kilka godzin po meczu.
Finałowy turniej baraży
zaczyna się już 2 maja!
Do Wałbrzycha
przyjeżdżają trzy solidne drużyny, a biało-niebieski kibic stoi przed ogromnym
dylematem, zastanawiając się, czy lepiej pokonać rywali wysoko, czy minimalnie,
po walce. Pierwsza wersja jest bezpieczna, zachowawcza, kunktatorska, bo każe
pozostawić emocje w kieszeni, a układ nerwowy w stanie spoczynku. W drugiej
ryzykujemy, balansujemy po cienkiej emocjonalnej linii, która prowadzi do spontanicznego
wybuchu radości, ale jest duża szansa, że szala zwycięstwa przechyli się w nie
tę stronę, co trzeba. W końcu w dniach 2-4 maja, w czasie rozgrywania finałów
baraży, Górnicy nie będą głównym faworytem do wygrania turnieju. Silniejszy
wydaje się AZS UMCS Lublin, z dawnym katem Górnika, Adamem Myśliwcem w składzie. Nikt
w Wałbrzychu jednak nie wyobraża sobie biało-niebieskich na ostatnim, czwartym
miejscu – jedynym, pozbawiającym miejsca w wymarzonej II lidze.
Trzej silni rywale, AZS
UMCS Lublin, Polonia Bytom oraz Gimbaskets 2 Przemyśl, powinni zaprezentować kibicom
emocje dawno w wałbrzyskim koszykarskim świecie niewidziane, zapewnić wyrównane
pojedynki, mocno wyczulone na najmniejszy błąd, przynoszące rozstrzygnięcie w jednym
posiadaniu, w jednej akcji, w jednym rzucie. W sezonie 2013/14 Górnicy nie
rozegrali żadnego koszykarskiego horroru przed własną publicznością. Wygrywali
wysoko, choć często w nieprzekonywujący stylowo sposób. Biało-Niebiescy kibice
nie mieli prawa narzekać na wynik, choć często zdarzało im się psioczyć na grę
swoich ulubieńców. Nie należało do łatwych zadanie sprostania oczekiwaniom
fanów, głęboko przekonanych, że Górnik Wałbrzych w III lidze powinien, niczym
walec, przejeżdżać się po kolejnych rywalach. Przekonanie te opierali na jakże
bogatej historii klubu, teraz niezwykle silnie akcentowanej przez dumnie
zwisające z sufitu Aqua Zdroju banery mistrzowskie.
Turniej finałowy baraży o
awans do II ligi to nie pierwsza biało-niebieska impreza „o coś”. W ostatnich
latach Górnicy, na różnych szczeblach, walczyli pod Chełmcem o swoje marzenia.
Po wicemistrzostwie
Polski juniorów starszych Górnika przed własną publicznością 14 lat temu,
Wałbrzych długo czekał na kolejny ważny turniej. Impuls do zmian przyszedł w
2009 roku, gdy rodzice ówczesnych młodzików wzięli sprawy w swoje ręce.
W 2011 roku ta sama grupa
młodych zawodników z Wałbrzycha zajęła sensacyjne 4. miejsce w kraju w MP U-14.
Do finału Górnicy przedostali się z wałbrzyskich półfinałów, które zgromadziły
na trybunach wielu kibiców. Ich głośny doping poniósł biegających po parkiecie
gimnazjalistów i wprowadził w zachwyt Zibiego z Serwisu Koszykówki Młodzieżowej
(skm.polskikosz.pl). Oczy z niedowierzania przecierali w Polskim Związku
Koszykówki, któremu Górnik w 2011 roku, z powodu niewypłacalności
pierwszoligowca, kojarzył się wyłącznie z mizerią i beznadzieją. Był maj, ale koszykówce pod Chełmcem poważnie groziła wtedy długa hibernacja. Spółkę akcyjną, jaką w I lidze był Górnik, doszczętnie zniszczył nowotwór organizacyjny. To właśnie decyzją rodziców górniczej młodzieży, tworzącej od 2010 roku stowarzyszenie szkolące latorośl spod herbu Górnika , powstała grupa ratująca koszykówkę w mieście na ligowym poziomie.W taki oto sposób w 2011 roku znaleźliśmy się w koszmarnej III lidze, z której próbujemy się wypisać po dziś dzień.
W 2013 roku, już w
kategorii kadeta, nasza młodzież walczyła w półfinałach MP U-16. Walczyła
ponownie w Wałbrzychu. Fani myślami sięgali finałów i powtórzenia sukcesu
sprzed dwóch lat. Biało-Niebieskie flagi zawisły na balkonach, a kibice ponownie
zapełnili halę przy ul. Wysockiego. Tym razem awansować do finałów z bardzo
trudnej grupy się nie udało. Do najlepszej ósemki weszły UKS 7 Trefl Sopot oraz Basket
Team Opalenica – późniejsi odpowiednio srebrni i brązowi medaliści MP U-16.
Porażka z medalistami po pięknej walce ujmy naszym nie przyniosła.
Finałowy turniej baraży o
awans do II ligi do kolejna górnicza impreza w Wałbrzychu, ale pierwsza tak
ważna dla biało-niebieskich w Aqua Zdroju – obiekcie wciąż pachnącym nowością,
obiekcie nadal odbijającym, niczym lustro, kibicowską wstrzemięźliwość.
W ten ciepły, majowy długi
weekend zakładam na mecze swoją nową, białą kibicowską polówkę. Robię to wbrew
przesądom, mówiącym, że nowych rzeczy w piątek ubierać się nie powinno. Nie
chcę wierzyć w zabobony, bo wolę podtrzymywać płomień nadziei i wiary w
wałbrzyski klub, którego herb dumnie spogląda z niezakładanej nigdy wcześniej białej
polówki.
Długi majowy weekend
będzie małym krokiem dla kibica, ale wielkim dla wałbrzyskiego basketu. Do
zobaczenia w Aqua Zdroju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz