W piątek Górnicy
postanowili rozprostować kości w starciu z sąsiadem w ligowej tabeli. Było to
trzecie starcie z tym zespołem w sezonie, a drugie przegrane.
Biało-Niebieskich
pognębił, niestety, nasz wychowanek, Maciej Łabiak, który w ostatniej kwarcie
wziął wynik na swoje barki. Z racji, że był to sparing, trudno powiedzieć coś o
jego zdobyczy punktowej. Moje obserwacje każą twierdzić, że „Łabi” zdobył ze 30
punktów.
Kluczem do wygranej
Spartakusa były zbiórki. Nasi źle zastawiali w obronie, co pozwalało rywalom na
wiele ponowień. Z drugiej strony, dobre wstawki pressingu w obronie przyniosły
sporo przechwytów i łatwych punktów w kontrze.
Bardzo dobry sparing
rozegrał Maciej Krzymiński, który jak szalony biegał do kontry. Wydarzeniem był
jednak powrót do gry Piotra Niedźwiedzkiego. Po raz ostatni Niedźwiedzki w
oficjalnym meczu zagrał w listopadzie 2012, w barwach Kotwicy Kołobrzeg w
ekstraklasie. Długi rozbrat z koszykówką był spowodowany poważnymi problemami
zdrowotnymi. Teraz popularny „Mydło” wraca. Na razie w sparingu. Czy wróci na
czas na baraży? Trudno powiedzieć.
Trener Chlebda obchodził
się z nim bardzo ostrożnie. Niedźwiedzki pojawiał się na boisku trzykrotnie, w krótkich, trzyminutowych wstawkach. W tym
okresie zaliczył airball zza linii za trzy oraz nie trafił spod kosza i
półdystansu. Z drugiej strony, powalczył na „desce” i stawiał nieprawdopodobne na
trzecioligowym poziomie rozgrywek zasłony, a rywale odbijali się od niego jak
od ściany. Przy pierwszej mocnej zasłonie cała ławka Spartakusa jęknęła z
przerażenia, wyrażając w ten sposób swój podziw dla naszego gracza
(wypożyczonego z WKK). Tyle, jeśli chodzi o jego krótki performance. Tak
naprawdę, nie ma żadnego znaczenia jak Niedźwiedzki się zaprezentował. Liczy
się to, że w ogóle do koszykówki powrócił. Poza tym, ocenianie czegokolwiek lub
kogokolwiek na podstawie sparingu mija się z celem.
Dla ciekawskich,
nieoficjalne statystyki z meczu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz