Nieznane są wyroki DZKosz. Mecz "o wszystko” biało-niebieskich z Turowem ... nie okazał się meczem „o wszystko”. Przy zielonym stoliku zapadła decyzja, na mocy której opuszczono szlaban, blokując juniorom Górnika drogę do półfinałów.
Krawczyk w kadrze U-16, 2011 rok. |
Górnicy sprawili lidze psikus. Gdy wałbrzyszanie ograli Turów 77:66 i ostatecznie zajęli premiowane awansem trzecie miejsce w regionie, na panów z DZKosz musiało spaść wiadro zimnej wody, gdy otwierali drzwi do biura. Biało-Niebiescy oszukali system. Byli trochę jak Leonardo Di Caprio w „Złap Mnie Jeśli Potrafisz” sprawiający psikusa za psikusem agentowi FBI, granemu przez Toma Hanksa (w tej roli oczywiście pewnie do dziś drapiący się po głowie w geście zdziwienia urzędnicy DZKosz). Nasi po prostu nie mieli prawa znaleźć się w trójce. To miejsce miało trafić do Zastalu Zielona Góra. Zespół Michała Borzemskiego „planowo” przegrał w Zielonej Górze (71:80), ale straty odrobił po fantastycznej grze w Wałbrzychu (89:78). Wydawało się, że klamka zapadła: wygrywamy z Turowem i jesteśmy w półfinałach. Nic z tych rzeczy. FBI zawsze musi mieć rację.
O co chodzi? Okazało się, że przepisy DZKosz się wzajemnie wykluczają. Zastal miał zaklepane miejsce w półfinałach, z racji wysłania swojego wychowanka do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Cetniewie/Władysławowie. Ktoś wyjątkowo bystry w związku założył, że Zastal pewnie i tak znajdzie się w trójce, więc napisany małym druczkiem przepis o KONIECZNOŚCI gry w półfinałach zespołu ograbionego z gracza na rzecz SMS miał nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Stało się inaczej.
W sytuacji patowej we Wrocławiu wpadli na pomysł niedorzecznych baraży. W środę, 20 marca gramy w winnym grodzie, 23 (sobota) mecz „o bardzo wszystko wszystko” w hali przy pl. Teatralnym (godz. 10:30). Lepszy w dwumeczu NA PEWNO zagra w półfinałach.
W ten oto sposób Adrian Krawczyk stał się wrogiem publicznym nr 1 w Wałbrzychu. Grający w SMS-ie wychowanek Zastalu stał się kością niezgody. To przez jego nieobecność musimy podchodzić do baraży. Paradoksalnie, Krawczyk został największym oprawcą Górnika, nie grając nawet minuty w tegorocznych rozgrywkach ligi juniorów. Dziś możemy tworzyć tarczę dla rzutek na zdjęciu twarzy Krawczyka. Dziesięć punktów za trafienie między oczy, jeden za ustrzelenie ucha. To na niego biało-niebiescy będą polować. To Krawczyk będzie naszym dr Kimblem z filmu „Ścigany”.
Kim dokładnie jest Adrian Krawczyk ? Czy musimy przed barażami się go bać ? Urodzony w 1995 roku rozgrywający SMS Władysławowo zagrał w tym sezonie w jedynie pięciu meczach w II lidze (śr. 16.3 min, 1.2 pkt, marne 20 % z gry, 28 % za 2). Krawczyk więcej grał w III lidze, ale jego statystyki na kolana nie rzucają (13 meczów, śr. 6.0 pkt). W 2011 roku wychowanek Zastalu grał na Mistrzostwach Europy U-16 w Czechach, gdzie Polacy zajęli 14. miejsce, utrzymując się w dywizji A. Krawczyk był rezerwowym rozgrywającym i grał mało (był zmiennikiem Kamila Zywerta, obecnie kolegi z SMS Władysławowo).
Co by się nie działo, nasi muszą znowu zepnąć poślady i zagrać na 100 procent. Już raz w tym sezonie udało się pokonać Zastal. Dlaczego wróg publiczny Krawczyk miałby to zmienić ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz