Link do zdjęcia szybko znalazł się na Facebooku. I w komentarzach na oficjalnej stronie klubu. Jedni się z tego śmiali, drudzy załamywali ręce, a jeszcze inni nie widzieli w tym nic szczególnego. Kuba Kołodziej, wypożyczony obecnie z Górnika do Spartakusa Jelenia Góra rzucający obrońca, został przyłapany przez fotoreportera na piciu piwa. Było to podczas pojedynku Górnika z Zastalem, a "Kubańczyk" piwo "otulił".... skarpetką.
Do wybuchu "afery skarpetkowej" nie doszło, bo zdjęcie z portalu walbrzyszek.com usunięto. Nie wszyscy dostąpili zaszczytu obejrzenia osławionej fotografii, nie wszyscy zdążyli dotrzeć do Kołodzieja-kibica. Jak więc oceniać koszykarza Spartakusa ? Pojawiło się kilka opinii:
Opinia 1. Jedno piwo ? To nic złego ! Kołodziej gra w lidze półamatorskiej. Poza tym, jedno piwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Kołodziej nie był w stroju meczowym, nie rozgrzewał się z piwem w dłoni zamiast piłki, nie miał wejść za chwilę do gry. Na hali spędzał czas w charakterze prywatnym. I nic nikomu do tego, co "Kubańczyk" w czasie wolnym robi. A tak w ogóle nie oszukujmy się - koszykarze to też ludzie i od czasu do czasu piją.
Opinia 2. Piwo ? Tak. Piwo w trakcie meczu ? Nie ! Jeżeli Kuba jest amatorem chmielu to niech pije, ok. Problem w tym, że "gulnął" w miejscu publicznym, którym była hala widowiskowo-sportowa - miejsce meczów Górnika. A jako, że Kubę w środowisku większość kibiców kojarzy, powinien dawać lepszy przykład młodszym adeptom koszykówki. Na szczęście Kołodzieja ratuje skarpetka, świadcząca o jego walce z uzależnieniem i o poczuciu skrępowania.
Opinia 3. Piwo ? Nigdy !!! To sportowiec ! Kołodziej może i gra w lidze pół-amatorskiej, ale aspiracje ma znacznie większe, bo tylko tak można tłumaczyć jego prośbę o wypożyczenie do walczącego o awans Spartakusa. Jako koszykarz z aspiracjami, powinien więc prowadzić się wzorowo. Niebanalny, aczkolwiek mało skuteczny, pomysł skrycia piwa w skarpetce utwierdza w przekonaniu, że Kuba to typ kombinatora omijającego system. To zapewne on psuł atmosferę w drużynie, dobrze, że już go w Górniku nie ma.
Który opcja najbardziej do was przemawia ? Dla mnie Kuba Kołodziej miał być odpowiedzią na dręczące Górnika problemy ze skutecznością z dystansu. Miał być brakującym puzlem do skomponowania układanki. Nic z tych planów nie wyszło - po długiej kontuzji Kołodziej mecze Górnika ogląda nie z perspektywy zawodnika, a z poziomu widza. Jedyne co nam po nim zostało, to nigdy nie zrealizowane "co by było gdyby". Aha, mamy jeszcze piwo. W skarpetce.
Na zdrowie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz