Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 czerwca 2012

Więcej zawieruchy niż otuchy

Nie tak wyobrażali sobie sezon 2011/12 juniorzy Górnika Wałbrzych. Po rozczarowującej postawie, biało-niebieskich zabrakło nawet w najlepszej ósemce regionu w roczniku 1994.


JUNIORZY

Rocznik: 1994 i młodsi
Trener: Arkadiusz Chlebda

8 zwycięstw - 8 porażek

Pierwsza runda: 4 zwycięstwa - 8 porażek (5. miejsce na 7)
O miejsca 9-13 w regionie: 4 zwycięstwa, 0 porażek (1. miejsce)

Lider: Hubert Murzacz


Na posezonowym, oficjalnym spotkaniu z zawodnikami i kibicami trener Chlebda otwarcie przyznał, że w rozgrywkach juniorów "nie wszystko wyszło tak jak powinno". Trudno się z naszym trenerem nie zgodzić - 18-letni górnicy wyjątkowo rozczarowali, prezentując się najgorzej ze wszystkich biało-niebieskich grup młodzieżowych. 

Już pierwsze spotkanie sezonu dramatycznie wskazało naszym miejsce w szeregu. Zespół Chlebdy przegrał sensacyjnie na inaugurację w Kłodzku z miejscową Nysą 59:63. Po tej porażce w zespole doszło do rozpadu - treningi w klubie porzucili Damian Pabisiak oraz przede wszystkim mający za sobą grę w I lidze Oskar Pawlikowski. 

O ile porażkę w następnej kolejce z bardzo silnym WKK Wrocław można wytłumaczyć, to potknięcie w rywalizacji z młodszym rocznikiem tej drużyny już nie. Pierwsze zwycięstwo w sezonie przyszło dopiero w czwartej kolejce. Górnicy (zawodnicy urodzeni w 1994 i 1995 roku) ograli grającą rocznikiem 1996 ekipę Śląska - tą samą, która parę miesięcy później w swojej kategorii wiekowej sięgnęła po brązowy medal MP. O zwycięstwie nie byłoby nawet mowy, gdyby nie fantastyczny występ Huberta Murzacza - autora 46 punktów.

Dalsza część pierwszej fazy rozgrywek nie przyniosła poprawy - nasi planowo nie poradzili sobie z rówieśnikami WKK i Śląska. Progresu nie było widać również w pojedynku z młodszym o rok WKK II, gdzie nasi ponownie minimalnie przegrali (w dwumeczu 56:65 i 60:68). Co prawda biało-niebieskim udał się rewanż na kłodzkiej Nysie (90:53), ale tydzień później za porażkę w Wałbrzychu odgryźli się dwa lata młodsi od naszych gracze Śląska, wygrywając aż 85:54 - co gorsza dla WKS-u 26 punktów zdobył wychowanek Górnika, Dawid Kołkowski.

Pomimo kilku bardzo wstydliwych porażek, wałbrzyszanom do najlepszej ósemki regionu zabrakło niewiele. Zadecydowały dwie niewysokie porażki z młodszą wersją WKK - porażki, których do tej pory naszym młodzieżowcom udawało się unikać.

Górnik ostatecznie wylądował w najgorszej piątce regionu dolnośląsko-lubuskiego. Tutaj mecze były już bez historii - podopieczni Arkadiusza Chlebdy gromili rywali, a swoje szanse dostali nawet kadeci -  Łukasz Kołaczyński i Szymon Kowalski.

Liderem ekipy młodzików był - bezdyskusyjnie - Hubert Murzacz, który grę w swoim roczniku łączył przecież z niezłymi występami w III lidze. W rozgrywkach juniorskich Murzacz był klasą sam dla siebie, notując w 12 meczach śr. 25,8 pkt. Murzaczowi brakowało wsparcia (zwłaszcza pod koszem), a najdzielniej w grze wspierał go Szymon Łozowicki, który niedługo po zakończeniu sezonu juniorów (i w trakcie rozgrywek III ligi, gdzie odgrywał ważną rolę w zespole) postanowił zakończyć treningi w klubie. Trzecim zawodnikiem, który miał jako taki wpływ na seniorów Górnika, a występował również w juniorach jest rok młodszy od wyżej wymienionych Szymon Jaskólski.

Sezon juniorów przyniósł swoistą zawieruchę w sercach kibiców. Otuchy było jak na lekarstwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz