Od dobrych paru dni nasze miasto skąpane jest w promieniach słońca. Niestety, promienie słoneczne przestały docierać do naszego koszykarskiego klubu. Ostatnie dni są najlepszym dowodem na to, w jak ciemnym miejscu znajduje się seniorska sekcja Górnika.
Już przed meczem z GKS Tychy do nas kibiców doszły słuchy, że w tym składzie to jest ostatni mecz. Po końcowej syrenie, gdy zawodnicy dziękowali nam za doping, Łukasz Grzywa pożegnał się z nami wymownie, słowami "do zobaczenia chłopaki".
W tym tygodniu w Nowych Wiadomościach Wałbrzyskich pojawiła się informacja potwierdzające nasze domysły. Klubowa kasa świeci pustkami w zasadzie od początku sezonu, a tajemniczo zapowiadany przez Janusza K. sponsor postanowił nie wchodzić w biało-niebieski interes. Z powodu braku funduszy z zespołem najprawdopodobniej pożegnają się gracze nie związani z miastem czy też regionem jako takim. ODCHODZĄ więc Kietliński, Muszyński, Nitsche, Grzywa i Wróbel. Szansa na ich pozostanie w zespole jest iluzoryczna, sięga może 5 %.Gdy do tego dodamy kontuzje Józefowicza, Stochmiałka oraz problemy zdrowotne Sterengi, to obraz sobotniego meczu ze Zniczem Pruszków przedstawia się - mówiąc eufemistycznie - niepokojąco. Kim więc będziemy grać w sobotę !?
Będziemy grać oczywiście juniorami. Czy wy też macie wrażenie deja vu ? W 2009 roku w podobnych okolicznościach żegnaliśmy się z ektraklasą. Nasza młodzież dostawała wtedy ostre lanie od silniejszych i prezentujących wyższe umiejętności rywali. Teraz - po zaledwie dwóch latach i klasę rozgrywkową niżej - jesteśmy w punkcie wyjścia. Do składu trafiają juniorzy...
... juniorzy, którzy w niedzielę (niecałe 24 godziny po meczu w I lidze ze Zniczem) grają arcyważny mecz w Zgorzelcu z równieśnikami z Turowa. Mecz o wszystko. Mecz, który trzeba wygrać by myśleć o ćwierćfinałach MP. Nasuwa się więc pytanie dość oczywiste: czy zmagania w I lidze nie przeszkodzą juniorom w walce w niedzielę w Zgorzelcu ?
Naprawdę trudno pisze się te słowa. Kończenie sezonu juniorami nie może przynieść dobrych rezultatów. Kto regularnie ogląda mecze juniorów oraz śledzi rywalizację seniorów, ten wie, jak ogromna jest różnica pomiędzy tymi rozgrywkami.
Po raz kolejny nas kibiców ogarnia wielki smutek, zmieszany niebezpiecznie z rozpaczą. Większość z nas już zapomniała, że mieliśmy do tego sezonu I ligi w ogóle nie przystępować ! Zarówno seniorzy jak i juniorzy na gwałt poszukiwali środków. U seniorów brakowało pieniędzy, u juniorów - trenera (bo brakowało pieniędzy). Dosłownie rzutem na taśmę oba zespoły przystąpiły do rywalizacji.
Ciemna otchłań II ligi, Mordoru, krainy cieni, zaczyna nas z coraz to większą zaciekłością pochłaniać. Nie jesteśmy w stanie się bronić. Brakuje argumentów. Nadzy nie unikamy snajperskiego celownika.
Na cienkiej granicy wypłacalności balansujemy od wielu lat. Tak funkcjonuje ten klub. Twierdzę to z przykrością i bólem serca.
W naszym 120-tysięcznym mieście panuje niemożność znalezienia inwestora, znanego pod amerykańskim terminem jako "business angel". Anioły zapomniały o naszym mieście. Promienie słońca oraz bezchmurne niebo to tylko przykrywka czy też zaprzeczenie tego, co czeka naszą ukochaną grę w naszym mieście w nabliższych dniach. Zmierzamy w kierunku krainy cieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz