Wybrałem się w piątek do naszego kotła na uroczystą prezentację piłkarzy Górnika przed rundą wiosenną II ligi zachodniej. No i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem organizacji zarówno ludzi ze strony klubu jak i samych kibiców. Nie brakowało na trybunach chóralnych śpiewów, gwarnych okrzyków oraz machania biało-niebieskimi flagami. Sami zawodnicy triumfalnie wchodzili na parkiet niczym gwiazdy NBA przy zgaszonych światłach, muzyce i wszechogarniającym halę dymie. Oprawa godna.
Kibicowski "młyn" sięgał aż dwóch sektorów. Kibice na czerwonych oraz żółtych siedziskach (w tym autor tego wpisu) ani myśleli siadać, obserwując całą galę "na stojaka". Tak się trochę wczoraj rozmarzyłem, wyobrażając sobie tej jakości doping na koszykówce... achh... nawet w obecnym składzie chyba wygralibyśmy wszystkie mecze :) Tak fantastycznie ten doping się roznosił. Wrażenie na mnie zrobiło też dwóch panów "młynowych", którzy dbali o to, by nasze okrzyki były wyjątkowo donośne.
Wielkie wrażenie robią też oczywiście flagi. Przy głośnym "Góóórnik to Myy" powiewały nad naszymi głowami jak wojenne sztandary. Flagi prezentowały się imponująco, co nie zmienia faktu, że gwiazdą wieczoru były flagi-transparenty.
Transparenty aż powalają na kolana. Powracając myślami do samej organizacji imprezy ze strony klubu można być usatysfakcjonowanym. Był quiz dla kibiców, dotyczący wiedzy o piłkarskim Górniku, były nagrody. Była licytacja koszulki byłego już kapitana zespołu Piotra Przerywacza, który dopiero co zakończył karierę,a kibice nie omieszkali mu za jego grę w biało-niebieskich barwach podziękować. Były też krótkie przemówienia prezesa, trenera i nowych twarzy w naszym zespole. Dobrze prezentował się umiejscowiony na środku telebim, na którym kibice i sami zawodnicy mogli oglądać filmiki związane z drużyną KSG. Jedynym chyba niedociągnięciem była prezentacja grup młodzieżowych Górnika. Bramkarz trampkarzy pojawił się w stroju Realu Madryt, a jego koledzy z pola w wiśniowych koszulkach, przypominających "uwielbianych" przez naszych kibiców graczy Sparty Praga. Jeszcze gorzej wyglądało to u juniorów, którzy zjawili się w pomarańczowo-czarnych kostiumach, jednoznacznie kojarzących się z Chrobrym Głogów.
Piłka nożna ma wielką siłę w naszym mieście. Ma też tradycję, chociaż nie tak bogatą jak tradycje koszykarzy. Nie zmienia to faktu, że piłkarze cieszą się ogromną popularnością, i - niestety - większą niż koszykarze. O popularności nie decydują bynajmniej wyniki: zarówno koszykarze jak i piłkarze okupują dolne rejony tabeli swoich lig. W tym przypadku najważniejszą rolę odgrywa - czy się to komuś podoba czy nie - estyma futbolu w naszym kraju.
Nie zmienia to faktu, że pewne wzorce można spokojnie przenieść na grunt koszykarski np. przygaszone światła i muzyka w trakcie prezentacji czy też fenomenalne transparenty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz