Szukaj na tym blogu

środa, 8 października 2014

Generał, Indianie i Niedźwiedź

Amerykański stan Montana to łańcuchy górskie mieszające się z niekończącą się prerią. Teren gnieniegdzie przedzielony jest małymi miasteczkami. W jednym z tych miasteczek urodził się Phil Jackson. Natomiast dużo wcześniej, bo w 1876 roku Indianie starli się w Montanie z armią USA pod dowództwem generała George’a Custera. Bitwę nad rzeką Little Bighorn zdecydowanie wygrali rdzenni mieszkańcy Ameryki, a Custer poniósł śmierć w czasie walk. Dla Indian bitwa nad Little Bighorn jest tym, czym dla nas bitwa pod Grunwaldem – wielkim zwycięstwem odważnego ludu nad nieprzyjacielem. Podobnie jak Polacy, tak i Indianie w późniejszym okresie mieli mniej szczęścia i wiele ważnych bitew, pomimo odwagi i waleczności, przegrywali.

Co roku w Montanie odbywa się odtworzenie starcia nad Little Bighorn. Kombatanci, entuzjaści historii oraz dziwaki przebierają się w stroje z epoki i padają trupem od plastikowych noży. W generała wciela się Steve Alexander, nadzorca z Michigan. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że Steve uważa się za…drugie wcielenie Custera a jego automatyczna sekretarka zaczyna się słowami „Dodzwoniłeś się do generała”. Najdziwniejsze jest to, że członkowie przedstawienia naprawdę wierzą, że Steve to Custer XXI wieku: salutują mu, wypytują o jego żonę Libby, choć jego prawdziwa żona ma na imię Alice. Steve jest dwoma osobami w jednym, przeżywa konflikt wewnętrzny, zatarcie rzeczywistej osobowości. Gdyby nie puszka Pepsi w dłoni, w wojskowym stroju do złudzenia przypominałby generała z XIX wieku

Po co o tym piszę? Bo dwie osoby w jednym wcieleniu widziałem przez miesiące w Piotrze Niedźwiedzkim.

P. Niedźwiedzki, luty 2014, fot. K. Kołowicz
Pamiętam ten moment dokładnie. Początek lutego 2014. Pierwszy (pół)oficjalny mecz Niedźwiedzkiego po powrocie z koszykarskiego niebytu. Górnicy mierzyli się w zamkniętym dla publiczności sparingu ze Spartakusem Jelenia Góra. Obejrzałem ten mecz dla „Niedźwiedzia”, który zdobył 1 pkt, zgarnął 2 zbórki i miał 0/5 z gry. Ciało Piotrka absolutnie nie niosło. Brak kondycji spowalniał, nadwaga ciągnęła w dół, prawo grawitacji było bezwzględne. W tym ciele ukryła się za to waleczność, wolna walki oraz koszykarskie IQ. Wszystkie te cechy toczyły wewnętrzną batalię z fizycznością wciąż młodego, 21-letniego koszykarza. Nasz środkowy był jak Steve w stroju generała Custera – wcielał się w dwie postaci naraz przy akompaniamencie odśrodkowego konfliktu. Niedźwiedzki w głębi był świetnym koszykarzem, na zewnątrz za to koszykarza nie przypominał wcale.

Trener Chlebda mówił wtedy do kibiców: „Spokojnie. Dajcie mu czas, nie stwarzajcie presji”. Tak też zrobiliśmy, bo mogliśmy się jedynie domyślać jak ciężko jest wrócić do wyczynowego sportu po długim, przymusowym odpoczynku.

Pod koniec marca Niedźwiedzki zrzucił już kilkanaście kilogramów i poprowadził Górnika do wygranej w III lidze z WSTK Wschowa. Biało-Niebiescy wygrali 93:64, a środkowy z Wałbrzycha zdobył 30 punktów. Później był liderem Górnika w barażach. Z każdym kolejnym zrzuconym kilogramem wyglądał na boisku lepiej. Jego powrót do optymalnej dyspozycji był szybszy niż wielu się spodziewało.

P. Niedźwiedzki, październik 2014,
foto. D. Wójcikowski
4 października Górnicy zaczęli sezon w 2. lidze meczem z rezerwami Śląska. Wałbrzyszanie wygrali 75:61, a w głównej roli ponownie wystąpił Niedźwiedzki. 26 punktów, 14 zbiórek, 4 przechwyty, 4 bloki i kolejnych kilka kilogramów mniej. Piotrek nie tylko zdobywał punkty czy zbierał, ale też wychodził wysoko do przeciwnika w obronie, próbował przecinać podania, biegał do szybkiego ataku. Koniec gadania o utalentowanym koszykarzu ukrytym w wielkim facecie z nadwagą. Choć wciąż drobnymi problemami fizycznymi, „Niedźwiedź” już teraz może zdominować 2. ligę. Na tym poziomie rozgrywek bardzo trudno o zdolnych graczy powyżej 210 cm wzrostu. Ba, w ogóle trudno o zawodników powyżej 210 cm wzrostu. W takiej koszykarskiej rzeczywistości wszyscy wydają się bezbronną zwierzyną podczas polowania wałbrzyskiego „Niedźwiedzia”.


Generał George Custer zginął z rąk Indian nad Little Bighorn. Dzięki dziwakowi Stevowi Alexandrowi ożył w historycznej rekonstrukcji. Piotr Niedźwiedzki z(a)ginął po niecelnej diagnozie lekarskiej. Teraz, dzięki własnej zawziętości i determinacji, z każdym kolejnym meczem wraca przy próbie rekonstrukcji wicemistrza świata U-17 grającego w ekstraklasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz