Amerykański stan Montana
to łańcuchy górskie mieszające się z niekończącą się prerią. Teren gnieniegdzie przedzielony jest małymi miasteczkami. W jednym z tych miasteczek
urodził się Phil Jackson. Natomiast dużo wcześniej, bo w 1876 roku Indianie
starli się w Montanie z armią USA pod dowództwem generała George’a Custera.
Bitwę nad rzeką Little Bighorn zdecydowanie wygrali rdzenni mieszkańcy Ameryki,
a Custer poniósł śmierć w czasie walk. Dla Indian bitwa nad Little Bighorn jest
tym, czym dla nas bitwa pod Grunwaldem – wielkim zwycięstwem odważnego ludu nad
nieprzyjacielem. Podobnie jak Polacy, tak i Indianie w późniejszym okresie
mieli mniej szczęścia i wiele ważnych bitew, pomimo odwagi i waleczności,
przegrywali.
Co roku w Montanie odbywa
się odtworzenie starcia nad Little Bighorn. Kombatanci, entuzjaści historii
oraz dziwaki przebierają się w stroje z epoki i padają trupem od plastikowych
noży. W generała wciela się Steve Alexander, nadzorca z Michigan. Nie byłoby w
tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że Steve uważa się za…drugie wcielenie
Custera a jego automatyczna sekretarka zaczyna się słowami „Dodzwoniłeś się do
generała”. Najdziwniejsze jest to, że członkowie przedstawienia naprawdę wierzą,
że Steve to Custer XXI wieku: salutują mu, wypytują o jego żonę Libby, choć
jego prawdziwa żona ma na imię Alice. Steve jest dwoma osobami w jednym,
przeżywa konflikt wewnętrzny, zatarcie rzeczywistej osobowości. Gdyby nie puszka Pepsi w
dłoni, w wojskowym stroju do złudzenia przypominałby generała z XIX wieku
Po co o tym piszę? Bo
dwie osoby w jednym wcieleniu widziałem przez miesiące w Piotrze Niedźwiedzkim.
P. Niedźwiedzki, luty 2014, fot. K. Kołowicz |
Pamiętam ten moment
dokładnie. Początek lutego 2014. Pierwszy (pół)oficjalny mecz Niedźwiedzkiego
po powrocie z koszykarskiego niebytu. Górnicy mierzyli się w zamkniętym dla
publiczności sparingu ze Spartakusem Jelenia Góra. Obejrzałem ten mecz dla „Niedźwiedzia”, który zdobył 1 pkt, zgarnął 2 zbórki i miał 0/5 z gry. Ciało Piotrka absolutnie nie niosło. Brak kondycji
spowalniał, nadwaga ciągnęła w dół, prawo grawitacji było bezwzględne. W tym
ciele ukryła się za to waleczność, wolna walki oraz koszykarskie IQ. Wszystkie te
cechy toczyły wewnętrzną batalię z fizycznością wciąż młodego, 21-letniego
koszykarza. Nasz środkowy był jak Steve w stroju generała Custera – wcielał się
w dwie postaci naraz przy akompaniamencie odśrodkowego konfliktu. Niedźwiedzki w
głębi był świetnym koszykarzem, na zewnątrz za to koszykarza nie przypominał
wcale.
Trener Chlebda mówił
wtedy do kibiców: „Spokojnie. Dajcie mu czas, nie stwarzajcie presji”. Tak też
zrobiliśmy, bo mogliśmy się jedynie domyślać jak ciężko jest wrócić do
wyczynowego sportu po długim, przymusowym odpoczynku.
Pod koniec marca Niedźwiedzki
zrzucił już kilkanaście kilogramów i poprowadził Górnika do wygranej w III
lidze z WSTK Wschowa. Biało-Niebiescy wygrali 93:64, a środkowy z Wałbrzycha
zdobył 30 punktów. Później był liderem Górnika w barażach. Z każdym kolejnym
zrzuconym kilogramem wyglądał na boisku lepiej. Jego powrót do optymalnej
dyspozycji był szybszy niż wielu się spodziewało.
P. Niedźwiedzki, październik 2014, foto. D. Wójcikowski |
4 października Górnicy
zaczęli sezon w 2. lidze meczem z rezerwami Śląska. Wałbrzyszanie wygrali 75:61, a w głównej roli ponownie
wystąpił Niedźwiedzki. 26 punktów, 14 zbiórek, 4 przechwyty, 4 bloki i
kolejnych kilka kilogramów mniej. Piotrek nie tylko zdobywał punkty czy
zbierał, ale też wychodził wysoko do przeciwnika w obronie, próbował przecinać
podania, biegał do szybkiego ataku. Koniec gadania o utalentowanym koszykarzu ukrytym w wielkim facecie z
nadwagą. Choć wciąż drobnymi problemami fizycznymi, „Niedźwiedź”
już teraz może zdominować 2. ligę. Na tym poziomie rozgrywek bardzo trudno o
zdolnych graczy powyżej 210 cm wzrostu. Ba, w ogóle trudno o zawodników powyżej
210 cm wzrostu. W takiej koszykarskiej rzeczywistości wszyscy wydają się bezbronną zwierzyną podczas polowania wałbrzyskiego „Niedźwiedzia”.
Generał George Custer
zginął z rąk Indian nad Little Bighorn. Dzięki dziwakowi Stevowi Alexandrowi
ożył w historycznej rekonstrukcji. Piotr Niedźwiedzki z(a)ginął po niecelnej
diagnozie lekarskiej. Teraz, dzięki własnej zawziętości i determinacji, z każdym kolejnym
meczem wraca przy próbie rekonstrukcji wicemistrza świata U-17 grającego w ekstraklasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz