Przemyśl od Wałbrzycha
dzieli ogromny dystans 600 km. Oba kluby jednak, wbrew mapie, wiele łączy.
W 1995 roku ukrywający
się pod nazwą Śnieżka Aspro Świebodzice Górnik zajął 4. miejsce w PLK. Wynik
niespodziewany, bo osiągnięty wyłącznie polskim składem. W tym samym, 1995 roku
wałbrzyski klub padł na deski po silnym gospodarczo-ekonomicznym ciosie. W
Wałbrzychu skończyły się pieniądze na koszykówkę, a klub zniknął z
ogólnopolskich nagłówków. Wtedy nikt pewnie nie przypuszczał, że basket pod
Chełmcem będzie w najbliższych dwudziestu latach na deskach jeszcze kilkakrotnie,
za każdym razem próbując podnieść się po nokautujących uderzeniach, które
przyniosło życie.
W 1995 najlepszymi
strzelcami Górnika (Śnieżki) byli: Roman Rutkowski (śr. 21.3 pkt), Andrzej
Adamek (13.6 pkt) i Daniel Puchalski (12.6 pkt). Wraz z upadkiem klubu
wybuchowe trio (plus trener biało-niebieskich, Todor Mołłow) w komplecie
przeniosło się do Przemyśla. Rok później wspomniane trio (plus trener Mołłow)
świętowało brązowy medal MP, a Górnik zakończył sezon w II lidze.
Jeszcze w zeszłym sezonie
Polonia Przemyśl była 11. w I lidze i po pokonaniu w fazie play-out SKK Siedlce
3:0 pewnie utrzymała się na zapleczu ekstraklasy. Niestety, klub był gorzej
poukładany poza boiskiem. Ogromne problemy finansowe spowodowały zniknięcie Polonii
z koszykarskiej mapy kraju, a frustracja kibiców znalazła odzwierciedlenie przy
bocznym wejściu do hali:
Skąd my to znamy, hę? W
2011 roku niezła sportowa postawa Górnika w I lidze nie miała znaczenia, bo w
klubowej kasie świeciły pustki, a kolejka dłużników była dłuższa niż ta za
mięsem w czasie stanu wojennego. Wałbrzyscy kibice, podobnie jak ci spod
ukraińskiej granicy, bardzo się wkurzyli, ale zamiast sprayu skorzystali z
taczki. W 2011 roku Górnik był bardzo blisko zniknięcia z koszykarskiego
krajobrazu, ostatecznie odnajdując się w III lidze.
Jest rok 2014, a
Gimbaskets 2 Przemyśl, znany do tej pory jedynie ze szkolenia młodzieży,
włączył się do walki o II ligę.
Przez trzy dni miałem
okazję spoglądać na przemyską koszykówkę z wysokości pierwszego rzędu siedzisk.
Pozbawiony historycznej spuścizny Gimbaskets nie może liczyć na fanatyczny
doping, ale jest wciąż w stanie zapełniać swoją niewielką halę:
Gimbaskets zresztą do złudzenia przypomina dawnego KK/Górnika Nowe Miasto Wałbrzych: skromny klub z dobrymi wynikami w III lidze, klub oparty na weteranach lokalnego basketu, potrafiący zapełnić halę kibicami, ale pozbawiony fanatycznego dopingu. W Przemyślu, o czym warto pamiętać, nie brakuje kibiców świadomych. Mieliśmy okazję poznać fana dawnej Polonii, dla którego nazwiska górniczych gwiazd lat 90. nie były obce czy też kibica z młodszego pokolenia, kojarzącego Rafała Glapińskiego z czasów jego gry w pobliskim Rzeszowie.
Na trybunach przemyskiej hali dało się spotkać zwłaszcza starszych kibiców, czyli tych, którzy mają w pamięci sukcesy klubu z połowy lat 90., gdy to obok wspomnianego brązu '96, Polonia była wicemistrzem Polski '95. Solidna baza kibiców, wychowanych na odległych już latach świetności wciąż powoduje, że koszykówka w Przemyślu łapie kolejny oddech (brzmi znajomo, prawda?).
Podobnie jak w Górniku, tak i w Przemyślu, chcą odbudowywać lokalną koszykówkę z głową, przez pracę z młodzieżą. W poprzednim sezonie w Wałbrzychu padł rekord pod względem liczby młodzieży trenujących koszykówkę w Górniku, podczas gdy w Przemyślu szkolą dwa zespoły: Gimbaskets oraz Niedźwiadki Hensfort Przemyśl. Ten pierwszy ma w składzie reprezentanta Polski U-16, Wiktora Majkę (otrzymał niedawno powołanie na przedświąteczne konsultacje kadry), a ten drugi rozniósł właśnie rywali w regionalnej lidze młodzików i mówi się, że będzie się liczył w walce o medale MP U-14. To wszystko powoduje, że koszykówka w Przemyślu może zostać odbudowana całkiem szybko. Niekoniecznie pod nazwą "Polonia".
Tym bardziej, że trenerem Niedźwiadków jest człowiek, o którym powinniście słyszeć...
Był pierwszy dzień turnieju. Usiedliśmy w piątkę w pierwszym rzędzie hali POSir, czekając na początek meczu Górnika z Pogonią Ruda Śląska. Trwała rozgrzewka, gdy obok nas przemknął wysoki facet w koszuli i dżinsach. Towarzyszyła mu kobieta i malutkie dziecko. K., najstarszy z naszego grona kibic, pomyślał: "Skąd ja go znam!?" Ja nie miałem tylu wątpliwości. Od razu poznałem Daniela Puchalskiego. Tego samego Puchalskiego, który stawiał w Górniku pierwsze koszykarskie kroki, a w sezonie 1994/95 był trzecim strzelcem Śnieżki Aspro Świebodzice. Puchalskiego, którego pamiętam jednak nie z koszykarskich parkietów, a z... wycinków starszego brata, który wklejał gazetowe statystyki Śnieżki do zeszytu oraz z telewizji, gdy Puchalski przed laty wygrywał w pięknym stylu "Ekspedycję", kapitalny TVN-owski survival show. Dziś Daniel Puchalski trenuje Niedźwiadki, wspiera Gimbasket i wychowuje małe dziecko, które na hali bawiło się mini piłką do koszykówki. Wraz z życiową partnerką oglądał z pierwszego rzędu wszystkie mecze baraży, a od nas usłyszał skandowanie swojego nazwiska.
Przemyśl i Wałbrzych dzielą setki kilometrów. Oba miasta łączą jednak ludzie, ich koszykarskie pasje oraz umiejętność podnoszenia się z nokautów, które dyktowały życie, a nie sportowa postawa. Już niedługo przemyską i wałbrzyską koszykówkę może łączyć jeszcze jedno - zespół w II lidze.
A pamiętam 1993 rok. 14 lat :) z ojcem (zresztą jest na tym zdjęciu :D) jechaliśmy do Wałbrzycha na baraże :) Co za mecze, fanatyczna publiczność, aż strach się było przyznać że kibicujemy Niedźwiadkom :) Pamiętam jak sędziowie stolikowi odpowiadający za zegar pomylili wynik i można chyba przez to przegrali ten ostatni mecz... aha i wylosowali mój bilet i wygrałem kawę. Super wspomnienia z Wałbrzycha :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy na finał baraży do naszej nowej hali, bo podobno finał baraży w Wałbrzychu :)
OdpowiedzUsuńakcja turnieju- wsad ratajczaka;)
OdpowiedzUsuńWg. strony Ducha & Co. finał ma być w Wałbrzychu - tak więc mecz z Przemyślem można z lekkim przymrużeniem oka potraktować jako rewanż za porażkę z pierwszej połowy lat 90 i ostatnia porażke z turnieju półfinałowego...Taka dodatkowa podwójna motywacja Biało-Niebieskich :)
OdpowiedzUsuńOby Górnikowi sie udało i wywalczył ten awans w jak najlepszym stylu...