- Skąd jesteś?
- Z Wałbrzycha
Opuszczenie granic
naszego miasta pozwala na złapanie pewnej perspektywy. Za każdym razem, gdy
wspominałem o swoim pochodzeniu, wyraz twarzy rozmówcy przybierał zadziwiającą
mieszankę zakłopotania i współczucia. Często też pojawiał się grymas.
Serio.
Dla moich rówieśników z
poza granic powiatu Wałbrzych kojarzy się jedynie negatywnie. Trudno zresztą im
się dziwić. Przez ostatnie lata to afery polityczne, biedaszyby i bezrobocie
kształtowały ten mało sympatyczny obraz.
Większość z tych ludzi
nigdy Wałbrzycha nie odwiedziła i nie dała sobie szansy na odnalezienie w tym
niegdyś górniczym mieście promyka nadziei. Takim promykiem nadziei, wielkim
pozytywem, działającym na korzyść miasta, może być jakaś cecha mieszkańców.
Na przykład dobre serce,
hojność, poczucie wspólnoty.
Mecz charytatywny Gramy
dla Bartka udowodnił, że ludzi dobrej woli nie brakuje.
*
Prostopadłą do ul.
Ratuszowej jest ul. Ruchu Oporu. Późnego niedzielnego popołudnia, 23 lutego, ta
krótka, wyjątkowo wąska uliczka, była okupowana przez nieprzerwany rząd
zaparkowanych samochodów. To był znak, że w znajdującym się nieopodal
kompleksie Aqua Zdrój dzieje się coś wielkiego.
Godz. 16:30. Przy wjeździe na
przylegający do kompleksu parking nie ma już miejsc. Policjant kieruje samochody w kierunku ul. Piasta, gdzie także zostawić swój pojazd już raczej nie
sposób. Po chwili, przy ul.
Andersa, zatrzymuje się jakiś autobus miejski, z którego wylewa się morze
młodych ludzi, podążających w zwartej grupie w stronę Aqua Zdroju.
Wysokie schody prowadzące
do wnętrza hali kończą się parą drzwi. Szerokie przejście zostaje dosłownie
zalane tłumem ludzi, jakich ten otwarty w czerwcu 2013 ośrodek prawdopodobnie
jeszcze nie widział. Pomimo tego, nikt się nie tłoczy. Jest dużo miejsca,
nikomu nie puszczają nerwy. Specyficzne wejście do hali, niczym do statku
kosmicznego, zdaje poważny egzamin.
Godz. 16:35. Do
rozpoczęcia meczu pozostało 25 minut, a mocna czerwień krzesełek jest ledwie
widoczna, bo już w dużej mierze pokryta ludzką materią. Organizatorzy dostawili
siedziska za koszami, które także znalazły odbiorców.
O 17 właściwie wszystkie
miejsca są już zajęte. Dodatkowo, ludzie zajmują miejsca stojące, opierając się
o balustrady. Aqua Zdrój, po raz pierwszy na meczu koszykówki, świeci pełnym
blaskiem. Blaskiem, który robie niesamowite wrażenie.
- Popatrz, ludzie
myśleli, że dzisiaj już baraże nasi grają – w żartobliwym tonie stwierdził S.,
nie mogąc do końca uwierzyć w pełną halę.
- No tak… Facet od
photoshopa będzie miał dziś wolne – stwierdziłem, dostosowując się do
zabawowego nastroju S.
Jakoś w tej samej chwili
rozmarzyłem się, wyobrażając sobie baraże o awans do II ligi w zapełnionym po
brzegi Aqua Zdroju. Chwilę później jednak zdałem sobie sprawę, że nawet połowa
z tego tłumu byłaby nie mniej zniewalającym wynikiem.
Dlaczego aż tak dużo
ludzi przybyło na mecz? Cóż, jest kilka powodów.
Wszyscy chcieli pomóc,
pokazać dobre serce, dorzucić się do leczenia Bartka.
Część chciała zobaczyć w
akcji idoli/znane postaci z młodości. Po boisku biegali przecież Wieczorek, Buczkowski, Młynarski,
Zyskowski i Zieliński, a na ławce usiedli legendarni dla wałbrzyskiej koszykówki Jan Lewandowski i Wojciech Krzykała.
Część przyszła dla
popisów zawodowych dunkerów (Lipiński, Slash), zawodowych hiphopowców (Massey)
lub dla posłuchania muzy.
Część przyszła dla
Górnika, bo kibicuje mu od wielu lat: od ekstraklasy po III ligę, od meczu
o awans, przez mecz o
utrzymanie, aż po mecz charytatywny.
Jeszcze inni pojawili się
pewnie w Aqua Zdroju po raz pierwszy, nie znają się na koszykówce, ale nie
chcieli siedzieć tego popołudnia przed telewizorem.
Ilu ludziom z tej
ostatniej grupy koszykówka faktycznie się spodobała? Ilu z nich postanowi
zjawić się na meczu ponownie? Trudno powiedzieć, ale o lepszą promocję
dyscypliny naprawdę trudno. Bo nieczęsto ogląda się podniebne loty Bartłomieja
Ratajczaka, któremu świetnie podawali Michał Borzemski (pokazał żyłkę showmana)
i Rafał Glapiński (od razu przypominają się kapitalne dwójkowe akcje dawnych
Górników, Marcina Stokłosy i Adriana Czerwonki).
Po trzech latach odbiorcę znalazł czek na 1000 zł, wręczany szczęśliwcowi, który trafi z połowy do kosza w konkursie "Rzuty w Transie". Tym razem to nie kibice, a koszykarze oddawali rzuty. Trafił nasz Piotr Niedźwiedzki, wracający do sportu po poważnej chorobie. Fajnie, że udało się właśnie Niedźwiedzkiemu, który z każdym treningiem, sparingiem i meczem wygląda lepiej. Na rozgrzewce jego dynamiczny wsad o mało nie złamał konstrukcji kosza. Popularny "Mydło" od razu oddał czek mamie chorego Bartka.
Po trzech latach odbiorcę znalazł czek na 1000 zł, wręczany szczęśliwcowi, który trafi z połowy do kosza w konkursie "Rzuty w Transie". Tym razem to nie kibice, a koszykarze oddawali rzuty. Trafił nasz Piotr Niedźwiedzki, wracający do sportu po poważnej chorobie. Fajnie, że udało się właśnie Niedźwiedzkiemu, który z każdym treningiem, sparingiem i meczem wygląda lepiej. Na rozgrzewce jego dynamiczny wsad o mało nie złamał konstrukcji kosza. Popularny "Mydło" od razu oddał czek mamie chorego Bartka.
Wiele tego popołudnia organizatorom
się udało. Wciąż jednak brakuje dźwiękowca, który ustawiłby diabelsko duży
panel sterujący nagłośnieniem w hali. Muzyka była przyduszona, a głos
prowadzącego imprezę był jedynie niezrozumiałym bełkotem. Większość ze
zgromadzonych, w ciągu 1,5 godziny produkowania się charyzmatycznego Kacpra
Lachowicza, zrozumiała nie więcej niż kilkanaście słów. Problem z dźwiękiem w hali Aqua
Zdrój trwa od jej początków i wciąż jest nierozwiązany.
Mecz charytatywny "Gramy
dla Bartka" pokazał, że w Wałbrzychu drzemie ogromny potencjał. W jakim stopniu
ten potencjał realizował się przed ludzką dobrą wolę pomocy potrzebującemu, a w
jakim przez sympatię dla koszykówki, pokaże czas. Zakładając, że baraże o II
ligę Górnik zagra w Wałbrzychu, wykorzystanie kibicowskiego potencjału będzie kluczowe.
Mecz zakończył się
celowym remisem, choć zwycięzcę poznaliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.
Tym zwycięzcą był oczywiście rozgrywający swój prywatny, dużo poważniejszy mecz,
Bartek Sulewski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz