Już wkrótce, a dokładnie
27 grudnia, w Turnieju Nadziei Olimpijskich w Wałbrzychu zagra reprezentacja
Polski U-16 (rocznik 98). W naszym mieście będzie więc okazja spojrzeć w przyszłość polskiej koszykówki. Ale zanim skupimy się na analizie aktualnego
zespołu Polski U-16, należy dokonać zarysu polskiej koszykówki młodzieżowej w
tym roku.
Rok 2013 jest/był dla
biało-czerwonej młodzieży niezwykle udany. Wszystkie trzy zespoły młodzieżowe,
U-16, U-18 i U-20, wykonały swoje przedturniejowe założenia. Ale po kolei:
MISTRZOSTWA EUROPY U-16,
UKRAINA:
Która dywizja? A -
zasługa rocznika 1996, który w ME U-16 dywizji A 2012 zajął 6. miejsce
Rocznik: 1997
Cel przed turniejem:
utrzymanie w dywizji A
Miejsce Polaków: 12 (na
16 ekip)
Trener: Jerzy Szambelan
Liderzy: Marcel Ponitka
(obecnie Zastal Zielona Góra – juniorzy, Muszkieterowie Nowa Sól – II liga),
Wiktor Sewioł (WKK Wrocław).
Polacy na turniej do
Kijowa jechali z obawami. Seria kontuzji wykluczyła ze składu kilka ogniw. Cel
był jasny – utrzymać miejsce w elicie europejskiej koszykówki młodzieżowej
U-16. Trenerem kadry został Jerzy Szambelan, który z rocznikiem 1993 zdobył
wicemistrzostwo świata.
Mecze Polaków na Ukrainie
oglądałem dzięki ogólnodostępnym strumieniom internetowym na ukraińskim portalu sportowym. Polacy zaczęli
bardzo źle, bo od trzech niepowodzeń. O ile kilkunastopunktowych porażek z
Serbią i Francją można było się spodziewać, o tyle wynik 43-54 w meczu z
Czarnogórą przyjęto z kwaśną miną. Polacy zajęli ostatnie miejsce w
czteroosobowej grupie i zostali skazani na grę z pozostałymi trzema najgorszymi
ekipami z pozostałych trzech grup, czyli ze Szwecją, Łotwą i Belgią.
Wszystkie te trzy mecze Polacy wygrali wysoko, co dało im 1. miejsce w tej straceńczej grupie. Nowy, skomplikowany system rozgrywek mówi jednak, że to wcale nie zapewnia utrzymania. Polsce przyszło grać o miejsca 9-13 z czego ten, kto zajmie 13. lokatę ma pecha, bo spada do dywizji B. Rywalami zespołu Szambelana były najgorsze drużyny z drugiej rundy rozgrywek. I w taki oto magiczny sposób Polacy trafili ponownie na nieszczęsną Czarnogórę, z którą tak słabo zagrali na otwarcie mistrzostw i z którą teraz mieli zagrać mecz o wszystko. Wygrana 82-74 pokazała waleczną duszę biało-czerwonych i na dobre ukazała talent Wiktora Sewioła. Pochodzący z Jaworzna skrzydłowy zdobył w meczu o wszystko 21 pkt i 11 zb (świetne 8/13 z gry). Sewioł był najjaśniejszą postacią w kadrze w przeciągu całej imprezy. Najciekawsze jest jednak to, że na mistrzostwa pojechał w ostatniej chwili, dokooptowany do składu w miejsce kontuzjowanego Szymona Kiwilszy. Sewioł został najlepszym graczem całych mistrzostw pod względem skuteczności za 2, był też drugi w całym czempionacie pod względem skuteczności z gry. Nieźle jak na kogoś, kto turniej miał śledzić jedynie w internecie.
Obok Sewioła nieźle prezentował się Marcel Ponitka, młodszy brat Mateusza. Mi w pamięć zapadła jednak pojedyncza, głupkowata akcja tego gracza podczas opisywanych mistrzostw. Po świetnym przechwycie Ponitka pobiegł samotnie w stronę atakowanego kosza. Dwóch pewnych punktów jednak nie było, bo zamiast prostego rzutu po dwutakcie Marcel połasił się na wsad, który komicznie mu nie wyszedł (piłka nie wylądowała w koszu). Reakcja trenera Szambelana? Ogłuszające „Nieee!!!!!!” i szybka zmiana.
Wszystkie te trzy mecze Polacy wygrali wysoko, co dało im 1. miejsce w tej straceńczej grupie. Nowy, skomplikowany system rozgrywek mówi jednak, że to wcale nie zapewnia utrzymania. Polsce przyszło grać o miejsca 9-13 z czego ten, kto zajmie 13. lokatę ma pecha, bo spada do dywizji B. Rywalami zespołu Szambelana były najgorsze drużyny z drugiej rundy rozgrywek. I w taki oto magiczny sposób Polacy trafili ponownie na nieszczęsną Czarnogórę, z którą tak słabo zagrali na otwarcie mistrzostw i z którą teraz mieli zagrać mecz o wszystko. Wygrana 82-74 pokazała waleczną duszę biało-czerwonych i na dobre ukazała talent Wiktora Sewioła. Pochodzący z Jaworzna skrzydłowy zdobył w meczu o wszystko 21 pkt i 11 zb (świetne 8/13 z gry). Sewioł był najjaśniejszą postacią w kadrze w przeciągu całej imprezy. Najciekawsze jest jednak to, że na mistrzostwa pojechał w ostatniej chwili, dokooptowany do składu w miejsce kontuzjowanego Szymona Kiwilszy. Sewioł został najlepszym graczem całych mistrzostw pod względem skuteczności za 2, był też drugi w całym czempionacie pod względem skuteczności z gry. Nieźle jak na kogoś, kto turniej miał śledzić jedynie w internecie.
Obok Sewioła nieźle prezentował się Marcel Ponitka, młodszy brat Mateusza. Mi w pamięć zapadła jednak pojedyncza, głupkowata akcja tego gracza podczas opisywanych mistrzostw. Po świetnym przechwycie Ponitka pobiegł samotnie w stronę atakowanego kosza. Dwóch pewnych punktów jednak nie było, bo zamiast prostego rzutu po dwutakcie Marcel połasił się na wsad, który komicznie mu nie wyszedł (piłka nie wylądowała w koszu). Reakcja trenera Szambelana? Ogłuszające „Nieee!!!!!!” i szybka zmiana.
Po zwycięstwie z
Czarnogórą nasi byli już pewni utrzymania w dywizji A. Pozostała gra o miejsca
10 i 11. Rozluźnieni nieco po meczu z nożem na gardle przeciwko zespołowi z
Bałkan, Polacy przegrali kolejno z Litwą (79-84) i Rosją (65-80), zajmując 12.
lokatę. Mistrzostwo Europy U-16 zdobyli Hiszpanie, srebro dla Serbii, brąz dla
Grecji. Do dywizji B spadła Szwecja, Czarnogóra i Belgia.
MISTRZOSTWA EUROPY U-18, MACEDONIA
Która dywizja? B – bo rocznik
1994 spadł z dywizji A po ME U-18 2012 (ostatnie, 16. miejsce)
Rocznik: 1995
Cel przed turniejem:
awans do dywizji A
Miejsce Polaków: 2 (awans
do dywizji A)
Trener: Arkadiusz
Miłoszewski
Liderzy: Damian Jeszke
(Rosa Radom), Mikołaj Witliński (Anwil)
Rocznik 1995 w polskiej
koszykówce, podobnie jak 1994, który spuścił nas do dywizji B, nie obfituje w
wiele talentów. W 2011 roku rocznik 1995 obronił rzutem na taśmę miejsce w
dywizji A dla bardzo uzdolnionego w polskim baskecie pokolenia ‘96. Słabość
talentów w ’95 spowodowała, że do Macedonii na mistrzostwa dywizji B w tym roku
pojechała połowa kadrowiczów z rocznika ’96 a nie całość z ’95.
Polacy pokonali różnicą
kilkunastu punktów Finlandię, Danię, Holandię, Estonię i Belgię, rozgromili
Węgrów i dość niewysoko pokonali Macedonię. W wielkim finale przyszła pierwsza
porażka. Polska uległa Czarnogórze 63-64, będąc już pewną promocji do dywizji
A, torując tym samym drogę rocznikowi ‘96 na ME U-18 2014 dywizji A, w których polski
zespół powinien namieszać.
Pomimo sporych posiłków z
’96, liderami kadry Polski w Macedonii były dwie polskie wieże urodzone rok wcześniej: bardzo
utalentowani Damian Jeszke i Mikołaj Witliński, stawiający od tego sezonu
pierwsze kroki w ekstraklasie.
MISTRZOSTWA EUROPY U-20,
RUMUNIA
Kuba Koelner wznosi puchar za Mistrzostwo Europy dywizji B. |
Która dywizja? B - bo rocznik 1992 zajął 5. miejsce w dywizji B w
ME U-20 2012
Rocznik: 1993
Cel przed turniejem:
awans do dywizji A albo śmierć
Miejsce Polaków: 1 (awans
do dwyzji A)
Trener: Mariusz Niedbalski
Liderzy: Przemysław
Karnowski (Gonzaga University), Mateusz Ponitka (Telenet Oostende)
System FIBY, według
którego kolejne roczniki przejmują spadek po starszych kolegach, jest bolesny. W
imię tego systemu nasz uzdolniony rocznik 1993 (4. miejsce w ME U-16 2009, wicemistrzostwo
świata U-17 2010, 6. miejsce w ME U-18 2011) musiał się tułać po turniejach
dywizji B. Niespodziewanie, tułaczka potrwała o rok dłużej niż się spodziewano.
O ME U-20 dywizji B z
2012 roku wszyscy pragną jak najszybciej zapomnieć. Mało utalentowany rocznik ’92,
wsparty polskimi wicemistrzami świata z rocznika ’93, miał spokojnie awansować
do elity. Nic z tych rzeczy. Po
komplecie zwycięstw w pierwszej rundzie, w drugiej biało-czerwonych zatrzymują
Bułgarzy (70-78) i zespół Izraela (73-76). Z awansu wyszły nici.
Do Rumunii w tym roku kadra
jechała już w komplecie w roczniku ’93. Ekipa Niedbalskiego w drodze do finału bardzo
pewnie wygrała 6 z 7 meczów. Wstydliwa porażka 74-83 zdarzyła się z Wlk.
Brytanią. W finale nadarzyła się okazja do rewanżu na Wyspiarzach. Tum razem
biało-czerwoni wygrywają 83-71 i podnoszą puchar Mistrzostwa Europy dywizji B.
Marcel Ponitka zagrał na tych zawodach bardzo przeciętnie, żeby nie powiedzieć że beznadziejnie.Mało brakowało a egoizm boiskowy tego gracza pogrążyłby zupełnie zespół.Brak zgrania Sewioła z ekipa to wynik "nielubienia"go przez tr Szambelana, na szczęście ten uratował mu d....
OdpowiedzUsuńDodatkowo widze jeszcze jedna zalete posiadania tak skutecznego gracza jak Wiktor na tych zawodach, te rzuty które on trafiał przy jego planowanej nieobecności "wziąłby na siebie" ceglarz Marcel i pewno spokojnie przestrzeliłby a wtedy div B pewna.