Dominik
Znany i ceniony brytjsko-hinduski pisarz, Salman Rushdie, napisał kiedyś, że jego rodzinne Indie nie były wcale subkontynentem, a jedynie... zup komponentem. Chodzi o Indie z czasów kolonialnych, gdy na wielką skalę importowało się z tamtych terenów do Europy pieprz, który szeroko stosujemy przecież w zupach. Rushdie tym samym ironicznie skomentował znaczenie Indii na świecie na początku XX wieku.
Załóżmy, że za Indie podstawiamy Wałbrzyski Sport.
Koszykówka, jeżeli chodzi o plany miejskie, zmierza w kierunku spełniania roli komponentu, roli przyprawy do dania głównego. Daniem głównym, a przy tym definicją pojęcia "Wałbrzyski Sport" (trochę tak jak subkontynent definiował niegdyś kolonialne Indie) ma stać się w najbliższych latach siatkówka. Tak przynajmniej twierdzą media.
Z Wałbrzychem jestem związany całe swoje krótkie życie. Od dziecka obserwuję lokalny sport. I z całym szacunkiem dla fanów siatkówki, w Wałbrzychu od zawsze była ona sportem numerem trzy, za piłką nożną i koszykówką. Nasz siatkarski klub, w porównaniu z piłkarskim i koszykarskim Górnikiem, ma krótszą historię, mniejsze sukcesy oraz niekończący się festiwal zmian nazwy, co jedynie utrudnia identyfikację kibica z zespołem. Tym bardziej dziwi wielka finansowa inwestycja ze strony Urzędu Miasta właśnie w siatkówkę.
Dla "Wałbrzyszka" (link wyżej) prezydent Szełemej powiedział: "Siatkówka odgrywa istotną rolę w sporcie wałbrzyskim i myślę, że to porozumienie to ważny krok w budowie silnej drużyny i pozycji siatkówki w Wałbrzychu."
Hmm... Może odgrywa istotną rolę, ale z całą pewnością nie większą niż drugoligowa piłka nożna czy przeżywające swoje trudne chwile trzecioligowa koszykówka.
Na siatkarzy drugoligowej Victorii spada właśnie złoty deszcz banknotów, bo obok miasta za tym sportem w naszym regionie lobbuje potężna Grupa JSW S.A. Promocją lokalnej drużyny siatkarskiej był szeroko reklamowany turniej pod hasłem "Wałbrzych gości mistrzów". Mam jednak obawy, czy promocja aby nie zmieniła się tutaj w mało wyrafinowaną propagandę, skierowaną do ciemnego ludu. Bo o jakich mistrzach mowa? Victoria PWSZ Wałbrzych ma za sobą słaby sezon w II lidze, Stal AZS Nysa była 9. w I lidze, Jastrzębski Węgiel to 3. zespół PLS (w Wałbrzychu jednak grali juniorzy, a gwiazdy pozowały do zdjęć), a niemiecki zespół z Drezna to ćwierćfinalista Bundesligi. Wszystkie zespoły reprezentują niezły poziom. Niezły, nie mistrzowski.
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że Wałbrzych stanie się miastem siatkówki. A może, jako zadeklarowany fan koszykówki, nie potrafię być obiektywny? A może przemawia przeze mnie zazdrość? Może boli mnie fakt zadawania wałbrzyskiej koszykówce kolejnego ciosu w plecy? Co ze świetnie spisującymi się w II lidze piłkarzami?
Z drugiej strony, Wałbrzych jak wody potrzebuje sportu na wysokim poziomie. Wałbrzych wg. Wikipedii jest 32. największym miastem w Polsce. W nasyzm kraju mamy 39 miast powyżej 100 tys. mieszkańców. Z tych 39 miast sportu drużynowego na poziomie co najmniej I ligi nie mają jedynie Ruda Śląska i...
...i nasz Wałbrzych.
"Nasz siatkarski klub, w porównaniu z piłkarskim i koszykarskim Górnikiem, ma krótszą historię, mniejsze sukcesy oraz niekończący się festiwal zmian nazwy, co jedynie utrudnia identyfikację kibica z zespołem."
OdpowiedzUsuńPuchar Polski, 4 miejsce w lidze, wielu reprezentantów Polski (w tym Mistrz Olimpijski Bronisław Bebel) to mniejsze sukcesy ? Pomijajac popularnosc pilki noznej (ktora kasuja kazdy sport w Polsce) ta dyscyplina nawet nie może dotknac siatkarzy bo te kilka sezonów w ekstraklasie i 6 miejsce w lidze (najlepszy wynik) to przy dokonaniach Chełmca (tego prawdziwego, nie juventuro-victorii) blady wynik.
Rzeczywiście, siatkówka osiągnięciami może jednak przebić piłkę nożną. Nie przebije jednak koszykarzy, dwukrotnych mistrów Polski i trzykrotnych wicemistrzów. Szkoda, że Victoria/Juventur/Koksownia/PWSZ nie jest już Chełmcem. Mówi się trudno.
OdpowiedzUsuń