Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 listopada 2012

Zapomnijmy o Borewiczu

WSTK II Wschowa (2-5) - Górnik Wałbrzych (1-6) 64:93

Nadeszły trudne czasy dla mistrzów. Malutki klub z niewielkiej Wschowy wystawia rezerwy w III lidze, bo szczebel wyżej gra pierwszy zespół. Górnik Wałbrzych - dwukrotny mistrz Polski- jedzie na spotkanie z rezerwami WSTK bynajmniej nie w roli faworyta. Górnicy wygrywają, a kibice szaleją z radości jakby ten mecz decydował o awansie do II ligi. Takie czasy.


Niezwykle przyjemnie patrzyło się na lica biało-niebieskich po syrenie kończącej mecz. Na twarzach zarówno graczy jak i trenerów widać było radość i ulgę. Nasi wyglądali jakby ktoś ściągnął z ich pleców ogromne i zarazem niezwykle ciężkie kowadło zbudowane z krytyki, wyśmiewań, powątpiewań, konsternacji, gniewu i czystej nienawiści.Górnikom to zwycięstwo było baaaardzo potrzebne. Gdy przybijaliśmy "piątki" z naszą ekipą, trener Chlebda powtarzał do nas: "Ruszyło!", a Paweł Maryniak dodał: "Zaczynamy passę zwycięstw." W wałbrzyszan wlał się optymizm, którego nie widziano od początku sezonu.

Pełni optymizmu za to byliśmy my - kibice, wybierając się do Wschowy na mecz. Nie jesteśmy jednak nieskazitelni, bo po sześciu porażkach i nam puszczały nerwy. Czy to z trybun, czy z pozycji biurka przy komputerze zawodnicy nie raz byli bombardowani niecenzuralnymi określeniami. I my, jako fani biało-niebieskiego kramu, musieliśmy zrewidować swoje uczucia. I my nie radziliśmy sobie z parkietową bezsilnością Górnika. We Wschowej na szczęście tej bezsilności było jakby mniej - w końcu z dystansu przełamał się Mateusz Myślak (2x3, 10 pkt), po kontuzji udanie do składu powrócił nowy-stary biało-niebieski Maciej Łabiak (13 pkt), który usłyszał nawet w swoim kierunku głośne "Łabi. Łabi !!!" Obaj z resztą podziękowali nam za wsparcie po spotkaniu tak jak pozostali.

Jednak kto wie, jakby wyglądał ten mecz, gdyby nie eksplozja skuteczności Sławka Buczyniaka. Bez jego aż 40 pkt nie byłoby mowy o końcowym sukcesie. Sławek jak natchniony trafiał z dystansu, był niczym maszyna. W meczu z WSTK Buczyniak zaprezentował to wyobrażenie o sobie, które siedziało w głowie kibiców od momentu, gdy stało się jasne o powrocie tego rozgrywającego do Wałbrzycha. Sławek zapewniał nas, że wszystko idzie w dobrą stronę, że od meczu z Zastalem (porażka 78:86) widać sporą zmianę w grze Górnika. Jakby tego było mało Buczyniak jasno "określił się" na przyszłość stwierdzając, że "nigdzie się nie wybiera" i że w Wałbrzychu zakotwiczy dłużej niż na jeden sezon. Co tu dużo mówić, na Sławka liczymy najbardziej.

Pesymiści wieszczyli siódmą z rzędu porażkę, przywołując legendarny serial PRL "07 Zgłoś Się". Miało być prześmiewczo, ale wielu kibiców takie żarty w ogóle nie bawiły. Co prawda jedno zwycięstwo na pewno nie pozwoli odzyskać pełnego zaufania kibiców, ale "borewiczowska kpina" na pewno idzie w zapomnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz