Szukaj na tym blogu

piątek, 20 lipca 2012

Gdy dwa ciała stają się jednym. Dla dobra WAŁBRZYSKIEJ KOSZYKÓWKI.

Birmingham, Anglia



Mówiło się o tym w kuluarach od jakiegoś czasu. Sam pierwszy raz o podchodach obu zainteresowanych stron usłyszałem podczas wrocławskich półfinałów mistrzostw Polski U-16 z ust członka Rady Rodziców, która dyryguje naszą biało-niebieską młodzieżą. Górnik Wałbrzych łączy się z KK Prometem Wałbrzych. Koniec ekscytujących derbów. Dwa ciała stały się jednym. Cel ? Może być tylko jeden – awans do II ligi.

Od końca czerwca przebywam w Anglii. Jedyny dostęp do internetu mam zapewniony w miejscu praktyk bądź w wiecznie zatłoczonych galeriach handlowych, kawiarniach Starbucks bądź restauracjach spod znaku Mcdonald’s. Następny wpis planowałem dopiero we wrześniu – po powrocie z Birmingham do kraju, po sezonie ogórkowym w polskiej koszykówce. Informacja o połączeniu wałbrzyskich klubów nakazała mi jednak zasiąść przy klawiaturze.

Zapomnijcie o JKKS Górnik Wałbrzych i KK Promet Wałbrzych. Nowy twór to KK Górnik Wałbrzych (dla nas i tak zawsze będzie to KS Górnik, ale to już inna historia). Nowy zespół połączył ekipy, które można scharakteryzować następująco:

Górnik Wałbrzych – Klub-feniks, który kilkakrotnie rodził się na nowo z popiołów -  momentami pięknej, czasem burzliwej - przeszłości. Klub pełen sprzeczności. Z jednej strony – rozpoznawalny na arenie krajowej od 66 lat, na koncie pięć medali mistrzostw Polski seniorów i sukcesy w koszykówce młodzieżowej. Z drugiej znany z poważnych zapaści finansowych oraz nieudolności działaczy. Ostatnio, reanimowany przez pasjonatów, ogrywał z niezłym skutkiem żółtodziobów w najniższej klasie rozgrywkowej. Mimo trudności wciąż wspierany przez kibiców.

KK Wałbrzych – założony jedynie 3 lata temu. Zbudowany na bazie romantycznej historii: kilku pasjonatów, kumpli z osiedlowego boiska postanowiło spróbować sił w koszykówce innej niż ta uliczna. Klub ambitny, co roku szturmujący wrota II ligi. Bezskutecznie. Klub niezależny, od lokalnego rywala odcinający się grubą kreską. W dużej mierze zbudowany na górniczych buntownikach. Pomimo niezłych wyników, bez fanatycznych fanów.

Dwa koszykarskie światy, wielokrotnie będące stronami w wyścigu zbrojeń na lokalnym podwórku, scaliły się. Ten większy, bardziej zasłużony choć po przejściach, wchłonął tego mniejszego, aspirującego do miana lidera na koszykarskiej mapie miasta.

Powód fuzji ? Oczywiście, że finanse. Oraz głos rozsądku.

Obie ekipy – od strony finansowej – nie miały wiele do zaoferowania. Jedynie dość niskie koszta utrzymania drużyny (brak pensji dla większości zawodników, grających jako amatorzy) ciągnęły wózek do przodu. Wspólnym mianownikiem dla wałbrzyskich ekip była pasja do koszykówki, gorący niczym egipskie słońce płomień miłości do basketu. Obie strony na własną rękę, z pomarańczową piłką pod pachą, realizowały swój wizjonerski sen.

Sny nijak mają się jednak do rzeczywistości. Ostatecznie to nie sny, a wsparte zapleczem finansowym realne założenia, dochodzą do głosu. To właśnie głos rozsądku nakazał obu stronom usiąść przy jednym stole i porozmawiać o przyszłości nie górniczej, nie darkdogowej, a WAŁBRZYSKIEJ koszykówki. Bo o wałbrzyski basket tutaj chodzi, o czym z resztą zdają sobie sprawę działacze Górnika, przedstawiając takie oto swoje oświadczenie na oficjalnej stronie klubu:

- Zarząd Jednosekcyjnego Koszykarskiego Klubu Sportowego GÓRNIK WAŁBRZYCH informuje, iż została podjęta decyzja o połączeniu dwóch zespołów tj. JKKS Górnik Wałbrzych oraz KK Wałbrzych, który od nowego sezonu rozgrywkowego wystartuje na parkietach III-ligowych pod nazwą KK GÓRNIK WAŁBRZYCH. Celem połączenia obydwu drużyn jest odbudowanie WAŁBRZYSKIEJ KOSZYKÓWKI na tradycji KS Gornika Wałbrzych w nawiązaniu do bogatej historii sportowej naszego miasta. W związku z powyższym w struktury klubu zostaja włączone wszystkie dotychczas działające sekcje młodzieżowe tworząc jedną całość.


Hasło „Jedno miasto, jeden klub” nigdy nie znaczyło tyle, co dziś. Jako kibice, wykrzykując je wniebogłosy na spotkaniach derbowych, w jakiś sposób wykreowaliśmy teraźniejszość. Samych kibiców czekają wielkie zmiany. Zmiany w składzie, taktyce zespołu, organizacji klubu, a nawet w sposobie myślenia. Niedawni rywale stają się częścią układanki. Nie zabraknie na pewno przeciwników fuzji, którzy ewentualny sukces drużyny Górnika będą przypisywać wyłącznie graczom byłego KK.  Jak to się wszystko potoczy dalej, pokaże czas.

O tym, że może potoczyć się bardzo dobrze, niech stanowi fakt nawiązania współpracy z potencjalnym sponsorem. Sponsorem tajemniczym, o którym wiemy tyle, co nic. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że pod maską mecenasa lokalnego sportu kryje się ktoś poważny, z poczuciem odpowiedzialności za los tak zasłużonej dla polskiego basketu firmy, jaką jest GÓRNIK WAŁBRZYCH. I oby z drugiej strony, tej reprezentowanej przez sam klub w osobach prezesa Murzacza, prezesa Borzemskiego i wielu innych, profesjonalizmu także nie zabrakło.

Tylko Górnik Nasz KS !!!!



UWAGA ! Jestem na praktykach w Anglii. Z powodu ograniczonego dostępu do sieci regularne wpisy pojawią się dopiero po moim powrocie do Polski, czyli we wrześniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz