Nadszedł czas na "Złote Kilofy" w kategorii meczów. Obok najlepszego meczu ponownie jak w zeszłej edycji nie ma sensu rozgraniczać najlepszego i najbardziej emocjonującego meczu, bo dla kibica mecz najbardziej trzymający w napięciu zawsze będzie tym najlepszym.
NAJLEPSZY/ NAJBARDZIEJ EMOCJONUJĄCY MECZ: Górnik - KK Promet Wałbrzych 76:81 (seniorzy, 7.03.2012)
Wyróżnienie: Górnik - KKS Siechnice 84:82
Sezon 2011/12 nie przyniósł aż tylu fantastycznych spotkań co sezon wcześniejszy. Poprzednie rozgrywki to cała masa bardzo emocjonujących meczów, z których bardzo trudno było wybrać ten naj, naj, naj. Obok wielkiej pogoni za wynikiem naszych juniorów w meczu ze Śląskiem, były przecież jeszcze:
- porażka seniorów Górnika w I lidze AZS Politechniką (M. Nowakowski, M. Ponitka, J. Mokros) 99:108 po dogrywce. Ostatecznie Politechnika awansowała do ekstraklasy, a my stoczyliśmy się na dno, ale w tamtym meczu nie było tego widać. Nasi walczyli jak lwy i wygrali mecz... no prawie. Do wygranej zabrakło nieco ponad 1 sek... Niezbyt miłe wspomnienia dla kibica, ale emocji nie brakowało.
- porażka młodzików Górnika z Basketem Opalenica 72:74 w Półfinale MP. W ostatniej sekundzie za trzy rzucał nasz najlepszy obwodowy strzelec Marcin Szymanowski, ale spudłował. Piękny, emocjonujący mecz zakończony porażką, która jednak nie przekreśliła naszego awansu do finału, gdzie też było gorąco...
- porażka młodzików w meczu o brązowy medal Mistrzostw Polski Młodzików. Po długim sezonie nasi doszli bardzo daleko - dalej niż ktokolwiek przewidywał. I nawet wysoka porażka z Pyrą Poznań po fatalnej grze, pozbawiająca Górnika medalu, nie powinna umniejszać wielkiego sukcesu ekipy Wojciecha Krzykały. Pomimo wielkiej straty punktowej emocje były niesamowite, bo w końcu graliśmy o medal, a to nie zdarza się często. Na pocieszenie zostało wybranie Marcina Szymanowskiego (26 punktów w meczu o brąz) do najlepszej piątki turnieju finałowego.
Poprzednie dwa sezony były szalone, bo nasi seniorzy w każdym meczu tak naprawdę grali o życie. Brak potencjału nadrabiali walecznością, za co uwielbiałem ten zespół i przez którego stworzyłem tego bloga. Rozgrywki 2011/12 nie były tak pasjonujące, ale najlepszy mecz 2012 będzie długo pamiętany.
Widziałem 14 z 17 meczów biało-niebieskich w sezonie 2011/12 (jeden, ten nr 18, został wygrany walkowerem z Tytanem Jawor) co dało mi niezły pogląd w wyborze najlepszego widowiska. Wybór mógł być tylko jeden - DERBY !
Na marcowe spotkanie derbowe z KK Prometem Wałbrzych ostrzyliśmy sobie zęby przez niemal cały sezon. Tym bardziej, że pierwszy mecz z KK był nieudany pod każdym względem: bardzo wysoka porażka, brak atmosfery, brak podkoszowych w Górniku i ogólny rozgardiasz organizacyjny wywołany niepewnością gdzie ta biało-niebieska załoga zmierza. Pogrom w derbach na otwarcie sezonu okazał się być dobrą motywacją dla zawodników, trenerów i kibiców. Wszyscy, którzy w jakimś stopniu byli zaangażowani w działalność wałbrzyskiego Górnika wyciągnęli z tej klęski na wszystkich frontach wnioski.
Dużo lepsza organizacja imprezy i dużo lepsza gra złożyły się na wspomnienia, dla których to przecież przychodzimy do hali i wydzieramy się na cały głos.
Podobnie jak w przypadku meczu z Politechniką Warszawa rok wcześniej okazało się, że różnica w tabeli nijak się ma do pojedynczego meczu. Parkiet ponownie życzliwym okiem spojrzał na górniczy potencjał. Do wygranej, ponownie, zabrakło naprawdę niewiele: prowadzenie do przerwy, prowadzenie 60:55 po 3 kwartach i walka niemal do końcowej syreny o wygraną. W tym roku się nie udało, ale za rok - bogatsi w doświadczenia - powinniśmy się odegrać. (KK nie awansowało do II ligi - tym razem zabrakło jednego zwycięstwa).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz