Szukaj na tym blogu

czwartek, 7 kwietnia 2011

Nieproszeni goście na bankiecie


Już 8 kwietnia nasi juniorzy zaczynają batalię w ćwierćfinałach mistrzostw Polski. Nasi w Poznaniu grają w podobno trudnej grupie. Oprócz miejscowej Pyry, biało-niebieskich czekają pojedynki z MKS Pruszków i podobnie jak w rozgrywkach regionalnych z Zastalem Zielona Góra.

Ćwierćfinały można porównać do prestiżowego biznesowego bankietu. Naszych nie zaproszono. Bo w kieszeniach pusto, bo nie wyróżnialiśmy się z tłumu. Naszym drzwi na salony przed nosem zamknęli, odziani w zielono-czarne marynarki, chłopaki ze Zgorzelca. Na przyjęciu jednak jesteśmy. Wślizgujemy się do środka nie tyle kuchennymi drzwiami (nie bardzo odpowiada to polskim realiom) co "na dziko", przez salonowy balkon zamontowany na parterze.  Elita rzuca nam markotne spojrzenia, spogląda spode łba, unika gdy dochodzi do konwersacji. Nikt nie podaje naszym chłopakom drinków, nikt nie chce biało-niebieskich poznać, bo panuje opinia, że nasi wrócą do domu szybciej, niż się zjawili.

Górnik Wałbrzych to na dzień dzisiejszy mizernie kojarząca się w Polsce marka. Przypominamy ubranego w wyświechtaną marynarkę i pożółkłą koszulę biznesmena po przejściach. Nie mam wątpliwości co do tego, że nie jeden przetarł ze zdziwienia oczy, widząc naszą ekipę na etapie krajowym rozgrywek młodzieżowych. Górnika czekają trzy trudne mecze, z potencjalnie silniejszymi rywalami.

MKK Pyra PBG Poznań

Gospodarz i organizator, któremu ściany planują dopomóc. Królowie Wielkopolski od dobrych paru lat. Od niedawna wspierani możnym sponsorem. Na dzień dzisiejszy bez głośnych nazwisk. Najgroźniejszy gracz to środkowy Szymon Milczyński. W zeszłym roku grający z rok starszymi kolegami poznaniacy przepadli w półfinałach (najlepsza szesnastka drużyn), gdzie ulegli MKS Pruszków (ostatecznie 3. miejsce) 73:98 oraz Stali Ostrów 70:72, no i pokonali WKK Wrocław (5. miejsce) 68:65. W tym roku wydaje się, że wyjdą z grupy z drugiej lokaty.

SKM Zastal Zielona Góra

Numer dwa w naszej grupie (za WKK Wrocław). Rok temu Zastal doszedł do finałowej ósemki, kończąc sezon na 6. miejscu w Polsce. Na ćwierćfinały - po sezonie w II lidze w SMS PZKosz Władysławowo - do składu wraca wicemistrz świata z reprezentacją sprzed roku, obecnie jeden z lepszych strzelców na drugoligowych parkietach,  Filip Matczak. On jeden robi wielką różnicę, która sprawia, że podopieczni trenera Onufrowicza powinni walczyć o medale. Obok niego z Władysławowa wraca inny kadrowicz, rok młodszy Nikodem Sirijatowicz. Ważnymi graczami w składzie będą zapewne grający w rezerwach Zastalu w III lidze Michał Kopij i Jakub Dybek, oraz ten, co pokrzywdził naszych w ostatnim meczu w regionie - Kamil Berezowski. Strzeżcie się zielonogórzan narody, oj strzeżcie. Powinni wygrać grupę.

MKS Pruszków

Numer trzy na Mazowszu. Rok temu w mistrzostwach Polski U-18 brązowy medal. Sęk w tym, że mowa tu o graczach z rocznika 1992, którzy już grać w tym roku w tej kategorii nie mogą. Niemniej jednak medal z tamtą drużyną zdobywali zawodnicy z rocznika 1993: Michał Szczukowski, Sławomir Fijałkowski oraz przede wszystkim Łukasz Bonarek - wicemistrz świata, kolega z kadry wyżej wspomnianego Matczaka. Bonarek już rok temu w rywalizacji ze starszymi kolegami notował średnio prawie 9 pkt w meczu, dokładając niecałe 7 zbiórek. Teraz - po roku terminowania w I lidze w pruszkowskim Zniczu - powinien być motorem napędowym MKS-u. W składzie pruszkowian znajdziemy pewnie graczy z rocznika 1994, którzy w zeszłym roku w ćwierćfinałach przegrali wszystkie trzy mecze. Zespół w naszym zasięgu, choć łatwo nie będzie.

JKKS Górnik Wałbrzych

Nieproszeni "wkręcamy" się do rywalizacji z "dziką kartą" i - miejmy nadzieję - z dzikością serca. W regionie jedynie czwarte miejsce, po kilku zawstydzających porażkach. W zeszłym roku nie graliśmy w ćwierćfinałach U-18, bo nasi gracze z roczników 1992 i 1993 nie popisali się w rozgrywkach regionalnych. Od tego czasu dużo zmian. Rocznik 1993 został wzmocniony chłopakami urodzonymi w 1994 roku, którzy w poprzednim sezonie byli o włos od awansu do półfinału mistrzostw Polski. W Tarnowie nie daliśmy wtedy rady miejscowej Unii 64:95, pokonaliśmy Hartwig Katowice 95:85 i dość niespodziewanie ograliśmy Czarnych Słupsk 91:89. Zespołu nie prowadzi już Arkadiusz Chlebda, którego zastąpiła Marta Szymańska. W zeszłym roku najlepszym strzelcem Górnika był Hubert Murzacz (21.7 pkt). Ważną rolę odgrywał także Michał Rostkowski (17.3 pkt), który w tym sezonie nie może się odnaleźć, szukając zapodzianej gdzieś formy.
 
Trudno oceniać szansę naszych. Koszykówka juniorska jest zbyt nieprzewidywalna. Trzeba jednak przyznać, że o awans będzie trudno. Poznański bankiet należy do tych ekskluzywnych, a my jesteśmy nieproszonymi gośćmi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz