Józef Chełmoński - "Wyjazd na polowanie" |
Długa czeka nas wyprawa. Wyprawa do miejsca niezwykle dla nas - myśliwych ze Zdolnego Śląska - odległego. Bliżej nam już do głównej osady kraju Jożina z Bażin.
Czas polerować strzelby, ostrzyć strzały, czyścić kusze. Czas być skupionym, skoncentrowanym. Jesteśmy potężniejsi, lepiej przygotowani od młodych wilków. Mamy większe doświadczenie.
Młode wilki mają jednak to do siebie, że potrafią solidnie ugryźć. Ich przywódcy watahy: starszy młody wilk Michał Jankowski (17.2 pkt/mecz) oraz młodszy młody wilk Michał Michalak (17.2/mecz) gryzą w tym sezonie łowczym niezwykle skutecznie, dotkliwie. Po ich chapnięciach możemy się nie podnieść. Trzeba na nich uważać. Reszta stada nie zachwyca ani zwinnością, ani siłą szczękościsku. Jak do tej pory, mało kto się warszawskich wilków przeraził. Zaledwie czterokrotnie te dzikie stworzenia zagryzały wrogów na śmierć. Piętnaście razy przyszło im leczyć rany.
Wilk to stworzenie dzikie i niezrównoważone. Potrafi człowieka zaskoczyć. Nasze strzelby muszą być w gotowości do wystrzału. Nasz myśliwy, Nitsche Mateusz udowodnił ostatnio, że gardzi ślepakami. Jest skuteczny, a w pokoju kolekcjonuje kolejne myśliwskie trofea. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że będzie on potrzebował wsparcia. Ktoś z naszych musi zaskoczyć ambitną watahę. Wyskoczyć nagle zza drzewa, wyłonić się zza krzaka i oddać celny strzał.
Młode wilki będą się odgrażać - będą szczekać, warczeć. Nam jednak szczególnie zależy na tym, aby po około 40 minutach boju zaczęły skomleć.
Na nasz minus działa długa, trudna podróż. Ponadto, w naszym obozie od jakiegoś czasu panuje zaraza, powodująca wyniszczanie kolejnych to jednostek. Na nasze szczęście, ostatnio na własnym terenie zademonstrowaliśmy wolę walki godną biało-niebieskich myśliwych. Pomimo zarazy, niszczącej nas dotkliwie od środka.
Mawiają: "Nie wywołuj wilka z lasu". My dumnym krokiem wkraczamy na jego teren. Mało tego. Wyzywamy go na pojedynek gwarnie, najgłośniej jak potrafimy. By go stłamsić.
Wódz plemienia Cherokee uczył swojego wnuczka życia. Powiadał, że w ludziach toczy się walka pomiędzy dwoma wilkami. Jeden jest zły - reprezentuje złość, zazdrość, winę, smutek i przerośnięte ego. Drugi jest dobry - reprezentuje radość, miłość, nadzieję, prawdę i wiarę. Wnuczek zapytał, który wilk zwycięży. Stary wódz odpowiedział: "Ten, którego karmisz".
Czas wyzbyć się strachu i ruszyć na złych wilków. Młodych wilków.
Do boju !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz