Poniedziałek to okropny dzień. Weekendu koniec, tygodnia początek. Wracamy do swoich rutynowych zajęć, których bynajmniej nie wykonujemy z przyjemności. Poniedziałek (nie mylić z aktorem Jackiem Poniedziałkiem !) jest trochę jak mało lubiany kolega z klasy. Wszyscy wolą się kumplować z imprezowym Piątkiem, wyluzowaną Sobotą czy gościnną Niedzielą. Poniedziałek siedzi sam w pierwszej ławce, wszyscy nim gardzą, spoglądają na niego z góry. Nikt go nie szanuje bo wciąż powtarza się po wolnej od trosk Niedzieli. Poniedziałek jest wiecznie spięty, niewyspany, marudny.
W poniedziałki praktycznie nie ma sportu w TV (no chyba ,że ktoś ogląda 2. Bundesligę), nasze ukochane ekipy nie grają. Odświętnie zdarzają się jednak poniedziałki znośne, bo w sport zaangażowane.
Juniorzy Górnika w poniedziałek właśnie zagrają swój arcyważny pojedynek. Siódmego lutego we własnej hali zmierzą się z sąsiadem w tabeli - Turowem Zgorzelec. Po niezręcznej porażce w Żarach z Chromikiem nasi muszą przypomnieć sobie jak się wygrywa. A jest o co grać. Juniorzy rywalizują w grupie zespołów z miejsc 1-8 z pierwszego etapu o awans do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski. A że naszych stać na grę w ćwierćfinalach pokazał zeszły sezon.
W sezonie 2009/10 wtedy jeszcze kadeci Górnika - jako jedyna grupa młodzieżowa z Wałbrzycha - zagrali w ćwierćfinałach. W Tarnowie prowadzeni wtedy przez Arkadiusza Chlebdę nasi młodociani przegrali z miejscową Unią 64:95, pokonali Hartwig Katowice 95:85 oraz dość sensacyjnie uporali się z Czarnymi Słupsk 91:89. Niestety porażka na otwarcie z gospodarzami okazała się decydująca. Nasi odpadli, pozostawiając dobre wrażenie.
Od tego czasu zmieniło się wiele. Drużynę teraz prowadzą Marta Szymańska oraz Marcin Ewiak, a do byłych już kadetów z rocznika 1994 (tych od ćwierćfinałów) dokoptowano rok starszych graczy.
Zdecydowanie najlepszym strzelcem juniorów jest grający dla Górnika od tego sezonu Kacper Wieczorek (silny skrzydłowy, rocznik 1993, śr. 25.8 pkt, wcześniej zawodnik Mniszka Boguszów oraz WKK Wrocław). To właśnie 41 oczek Kacpra dało nam wygraną ze Śląskiem jednym oczkiem w pamiętnym grudniu, gdy na hali zebrało się pół miasta, a szyby pękały od ilości decybeli. W dobrej formie wydają się ostatnio być nasi rozgrywający Paweł Maryniak i Jakub Lewandowski. Zawsze możemy liczyć na walczącego o każdą piłkę Wiktora Borkowskiego, który gdy gra częściej chyba jest w parterze niż w pionie. Przebłyski formy mają Damian Pabisiak (20 pkt ze Wschową ale 0 w Żarach) i Michał Rostkowski (14 pkt przeciwko Chromikowi). W porównaniu do zeszłego sezonu zmieniła się nieco rotacja, hierarchia korzystania z poszczególnych graczy. Nasz import ze Świdnicy, czyli wspomniany Rostkowski oraz Szymon Łozowicki odgrywają teraz mniejszą rolę, notują gorszy sezon od tego ubiegłego, gdy stanowili o obliczu Górnika w ćwierćfinałach MP.
Wspominając o juniorach celowo wyżej pominąłem dwa nazwiska. Hubert Murzacz i Oskar Pawlikowski to już doskonale znani koszykarze nawet dla tych średnio zorientowanych. Obaj dostają szansy w I lidze, czy jednak aby na pewno są najbardziej perspektywiczni ? Co z Wieczorkiem, który wydaje się od tego duetu nie gorszy ? Jest to temat rzeka, warty zażartych dyskusji. Hubert i Oskar muszą koniecznie wznieść swoją grę na wyższy poziom, co będzie niezwykle istotne w pojedynku z Turowem.
Czasami odnoszę wrażenie, że mecze juniorów cieszą się większym zainteresowaniem niż spotkania seniorów. Na mecze juniorów wpadają ich przyjaciele, znajomi oraz znajomi znajomych. Nie brakuje także rodziców. Tym razem jednak ktoś bardzo naszych chłopców skrzywdził, przekładając mecz na poniedziałek. Juniorów pod tym względem złapano w organizacyjną pułapkę. Podcięto im skrzydła w sposób wyjątkowo brutalny i bezpardonowy. Ilu ludzi zobaczymy na trybunach pozostaje zagadką, bo nie ma wątpliwości co do tego, że poniedziałek to nie sobota czy niedziela.
Jeszcze nie potwierdziłeś swojego przybycia ? Odwiedź więc facebooka naciskając tutaj.
Hej, hej KSG !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz