"Oni są niemożliwi !" - te słowa cisną mi się na usta, gdy obserwują rezultaty osiągane przez reprezentację Polski U-18, która ponownie zadziwia wszystkich, tym razem na MŚ U-19, gdzie dzielnie stawia czoła starszym rywalom. Po porażce z Brazylią 70:79 (statystyki) , gdy słabszy dzień miał lider zespołu Mateusz Ponitka (12 pkt, ale 4/13 z gry), nasi niespodziewanie ograli wicemistrzów Europy U-18 sprzed roku, czyli Rosję 87:70 (statystyki)
Poniższe zdjęcie przedstawiające konsumującego swoją własną koszulkę Jana Grzelińskiego odgrywa już teraz główną rolę na oficjalnym portalu imprezy.
O Polakach się mówi, Polaków wszyscy kojarzą. Biało-Czerwoni swoją postawą robią bardzo dobrą reklamę polskiej koszykówce. Rocznik 1993 plus najlepsi z 1994 to zespół w polskiej koszykówce wyjątkowy -młodsi i starsi koledzy naszych srebrnych medalistów MŚ nie nastrajają optymistycznie.
Zespół Szambelana nie czuje presji, nikt od nich zwycięstw w rywalizacji ze starszymi zespołami nie wymaga. Chłopaki jednak złośliwie wygrywają, powodując, że nasz apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po wygraniu grupy w drugim etapie Polacy grają z Argentyną, Australią oraz gospodarzem Łotwą. Biało-Czerwoni powinni powalczyć z każdą z tych ekip.
A to dowód, że na Litwie kochają koszykówkę:
Litwini są Mistrzami Europy U-18 2010 oraz faworytem łotewskich MŚ - nic dziwnego, że ich kibice zapełnili łotewskie obiekty. Czy Polacy będą w stanie w podobny sposób wspierać orłów Szambelana podczas lipcowych ME we Wrocławiu. Oby. Początek tej imprezy 21 lipca. Ja tam będę i gardła oszczędzać bynajmniej nie zamierzam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz