Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 12 listopada 2012

Między makaronem,a szklanką

14.11.2012: KADECI 97: Górnik - WKK, OSiR, godz. 15:30



Obok laptopa stoi szklanka pełna coca-coli zakupionej w sklepie naprzeciw akademika. W aneksie kuchennym gotuje się makaron, a ja odliczam dni do hitowego meczu kadetów. Niepokonani Górnicy zmierzą się z niepokonanym WKK Wrocław. Taki mecz zawsze wzbudza emocje, nawet gdy na boisko wychodzą ledwie 15-letni koszykarze.

Ten wpis ma za zadanie przypomnieć o tym zbliżającym się wielkimi krokami spotkaniu. Ma także przypomnieć o zmienionej porze rozgrywania tego meczu...

No właśnie... godz 15:30 w środę to niewątpliwie termin niewygodny, podnoszący kibicom ciśnienie. Niestety, nic z tym nie dało się podobno zrobić. Obie wałbrzyskie hale są obłożone wielkimi lokalnymi wydarzeniami jak pojedynki emerytowanych pingpongistów, koszykarskie wirtuozerie panów z brzuszkiem z ligi amatorskiej oraz inne występy siatkarzy, piłkarzy halowych, szachistów, kręglarzy, karciarzy, cinkciarzy czy co tam jeszcze przyjdzie wam na myśl. W OSiRze i "Teatralnej" cała ta trupa za swoją aktywność płaci i ani myśli oddać swojej godziny siódmymi potami wciśniętej w grafik. Bo "po robocie" trzeba przecież się poruszać. W tym obłożeniu hal jest trochę prawdy, pamiętam jak sam nie raz z kumplami wynajmowałem "Teatralną"  czy też OSiR w bardzo atrakcyjnych - jak jest się cierpiącym na bezsenność psychopatą - porach (sobota na 8:00 rano, niedziela na 22). Powstanie kompleksu Aqua-Zdrój bardzo by ten sportowy Wałbrzych odciążyło, ale niestety prawie pewne jest zamknięcie jednej z już istniejących hal w momencie otwarcie tej nowej, pięknej, dużej, futurystycznej.

Wracając do kadetów - podchodzę do tego spotkania z niezwykłą ciekawością, bo wciąż nie wiem na ile zespół Pawła Domoradzkiego stać w tym sezonie. Wygrane z miernymi rywalami różnicą średnio 40 punktów mówią tyle, co nic. Co prawda pokonanie na wyjeździe solidnego Śląska moze cieszyć, to tak naprawdę WKK, jako mistrz Polski, zdefiniuje Górnicze cele.

Przy przeciętnej postawie juniorów i młodzików, oraz słabej seniorów, juniorów starszych i kadetów z rocznika 1998 przychodzi pisać nieco więcej o biało-niebieskich 15-latkach. Jest z tym trochę jak z Jerzym Janowiczem, o którym nikt nie słyszał i nikt nie pisał (co zrozumiałe) do momentu odniesienia przez niego sukcesu. "Syndrom Janowicza" można zaobserwować na tym blogu, tyle że w kontekście o zasięgu lokalnym.

Makaron stygnie. Następny wpis już po pojedynku z WKK. A potem w weekend wreszcie, po długiej przerwie, u siebie na pierwsze zwycięstwo będą polować seniorzy Górnika.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz