Szukaj na tym blogu

wtorek, 19 lipca 2011

Górnicze naj, naj, naj, czyli złote kilofy - część czwarta

 W dzisiejszym wpisie zbiorowo trzy kategorie - trzy złote kilofy.

NAJBARDZIEJ PAMIĘTNA AKCJA - alley oop Kietlińskiego do Muszyńskiego - 19.02. 2011, Górnik - Sportino 71:98 (seniorzy)

Kapitalne, dynamiczne zagranie w mniej kapitalnym w wykonaniu biało-niebieskich meczu. Biało-Niebiescy dostali lanie. Mecz prawie bez historii. Prawie. Prawdę mówiąc - niewiele z tamtego spotkania pamiętam, jedyne co przychodzi mi do głowy to cudowna akcja duetu Wicher-Ice Man aka Poker Face. Był to pierwszy górniczy alley oop po paru latach posuchy. Wcześniej takimi zagraniami do ekstazy doprowadzał nas tandem Marcin Stokłosa - Adrian Czerwonka w pięknym sezonie zakończonym awansem do PLK.

Wyróżnienie: Kierzan (Klub Kibica) - przed meczem z GKS Tychy, marzec 2011

Celny rzut z trybun do kosza zawsze zasługuje na wyróżnienie. Pamiętam to, jak wczoraj - piłka wpadła idealnie, siatka zabrzmiała jedynie świstem zachwytu. Nawet Łukasz "Poker Face" Muszyński był pod wrażeniem tego zagrania, składając dłonie do oklasków.

NAJLEPSZY WYSTĘP INDYWIDUALNY - Mateusz Nitsche (seniorzy) - 29.01.2011, Górnik - Spójnia Stargard Szczeciński 65:5425 pkt, 2/2 za 2, 5/6 za 3, 6/6 za 1, 6 zb, eval 31


Zaraz po meczu pisałem na blogu o mateuszowym występie tak:

Zabójczo skuteczny. Był jak ta dodatkowa łyżeczka cukru dodana do naszej herbaty. Po jej dosypaniu, do tej pory mętna i nijaka ciecz nabrała smaku, którego oczekiwaliśmy (...) Najlepszy na boisku.

To był jeden z tych meczów, gdy wychodzi ci dosłownie wszystko. Każdy kto miał styczność z koszykówką nie tylko w wymiarze wirtualnym, ale i w realu, ten wie o co chodzi.


Wyróżnienie: Marcin Szymanowski (młodzicy) - 12.06. 2011, Górnik - Pyra Poznań 40:57 - 26 pkt, 14 z 17 pkt dla Górnika do przerwy

Pamiętny mecz Szymanowskiego w Opalenicy w batalii o brązowy medal Mistrzostw Polski. Świetny występ indywidualny, brak złotego kilofa z powodu wysokiej porażki zespołu. Nasi zagrali fatalnie. Widziałem ten mecz na własne oczy - była to jedna z najgorszych wersji koszykówki, jaką w wykonaniu biało-niebieskich widziałem, najgorszy mecz w całym sezonie dla młodzików.  Marcin w tej potyczce był jak zielona wyspa na oceanie rozpaczy. Grał samolubnie, bo koledzy nie bardzo kwapili się do rywalizacji. Szymanowski pokazał sportowy pazur, wolę walki. Pomimo słabszych momentów w całym turnieju ten jeden występ zamiótł pod dywan jego wcześniejsze, dalekie od doskonałości mecze. Solówka Szymanowskiego tak bardzo spodobała się organizatorom, że nasz gracz trafił do najlepszej piątki koszykarzy całej imprezy. Na niekorzyść tego występu działają... przepisy gry w basket, mówiące wyraźnie, że to sport nie indywidualny, a zespołowy.


NAJWIĘKSZE WYDARZENIE - Półfinał Mistrzostw Polski Młodzików w Wałbrzychu

Brak wyróżnień w tej kategorii. Zwycięzca rządzi niepodzielnie w tym departamencie. Świetna impreza, przywracająca wiarę w ludzi z biało-niebieskiego środowiska (rodzice młodzików). Trzy dni koszykówki, pełne trybuny na meczach Górnika, pomysłowa oprawa, konkursy i gadżety dla kibiców. Jak dla mnie bomba. Oczywiście nie wszystkim się podobało - zawsze znajdą się malkontenci. Po turnieju na organizację skarżył się jeden z rodziców zawodników Basket Teamu Opalenica. Po rozmowie z nim doszedłem do wniosku, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W polskim odpowiedniku Edenu, jakim jest Opalenica, to co miało miejsce w Wałbrzychu wołało o pomstę do nieba. No cóż - Wałbrzych z Edenem wiąże niewiele, a i ludzie (w tym ja) znacznie mniej wymagający. Dla przeciętnego Wałbrzyszanina impreza była delikatnie mówiąc nielicha. Moje miasto choć na moment wynurzyło się z morza beznadziei, a sport choć na te trzy dni w mieście odżył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz